
Fundusz Inwestycji Lokalnych dofinansuje szereg zadań na Sejneńszczyźnie. Są wśród nich trzy drogi powiatowe, a także przygotowanie w szkole w Sejnach pomieszczeń dla przedszkola.
Wynik kolejnego naboru wniosków do rządowego funduszu został ogłoszony wczoraj. 65 wniosków samorządowych w Podlaskiem otrzymało ogółem 75 milionów dofinansowania.
Miasto Sejny ma otrzymać pół miliona z szacowanej na 1 milion zł inwestycji o nazwie "Przebudowa i adaptacja pomieszczeń w szkole na potrzeby przedszkola". Inwestycja będzie polegała na przebudowie poddasza i klatki schodowej w budynku szkoły. Planowane są prace przy posadzkach, ociepleniu, montażu okien w dachu, wydzieleniu pomieszczeń klasowych oraz korytarza, a także zakup podstawowego wyposażenia: szafek, stolików i krzeseł.
Powiat sejneński ma otrzymać ok. 2,5 miliona zł na kosztującą 3,6 miliona zł przebudowę drogi powiatowej Nr 1166B Gryszkańce – Żegary - Dusznica na odcinku 3000 metrów. W sprawie remontu tej drogi, a zwłaszcza jej prowadzącego przez Borek, najbardziej zniszczonego odcinka, mieszkańcy nie jeden raz apelowali do władz powiatu.
Fundusz wyłoży także powiatowi 600 tys. zł na przebudowę drogi powiatowej Nr 1179B Berżniki - Zelwa i Nr 1204B Giby – Wiłkokuk – Zelwa na odcinku 1400 metrów przez Zelwę. Obie drogi tworzą jeden ciąg drogowy przez Zelwę. Koszt inwestycji powiat oszacował na sumę 1,2 miliona zł.
Kolejna inwestycja drogowa powiatu, to przebudowa drogi powiatowej Nr 1161B Puńsk - Szlinokiemie na odcinku 2,600 km. Z szacowanych 2,2 miliona zł Fundusz dołoży połowę.
Fot. arch. trasa Żegary-Sejny
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Powiat i gminy powinny zacząć inwestować drobne relatywnie pieniądze w małą infrastrukturę turystyczną. Leśne parkingi, wiaty piknikowe, wieże widokowe (np. na najwyższej górze powiatu pomiędzy Żegarami a Krasnogródą, w Daniłowcach, w Krejwińcach), mapy turystyczne itp. Mamy ciekawy turystycznie i chwalony przez przyjezdnych region, a w ogóle nie widać tego w otoczeniu. Takie drobne obiekty przyciągają weekendowych turystów. Mamy Suwałki i Augustów w zasięgu. Ludzie tam mieszkający chętnie by do nas przyjeżdżali na obiad czy kawę, gdybyśmy zaoferowali im zrewitalizowane centrum miasta i drobne ciekawostki w okolicach.
Mój przedmówca przeczy sam sobie. Nasz teren jest chwalony przez przyjezdnych, ale brak infrastruktury. Niech gminy w nią zainwestują, to pojawi się kto? Przyjezdni. Zastanawiam się, czy bywał pan kiedykolwiek w sezonie w tutejszych restauracjach? Nawet właściciele agroturystyk, którzy postanowili karmić nie tylko swoich gości, mieli przed pandemią obłożenie przy stolikach od świtu do nocy i musieli dotrudniać pracowników. Naprawdę dziwią mnie pojawiające się co jakiś czas komentarze, żebyśmy inwestowali w turystykę, jak gdyby nie była ona dobrze rozwinięta. Chyba że chodzi panu o rozwój turystyki takiej jak na Mazurach, żeby w jeziorach zamiast wody był żurek, a co krok budki z balonikami, hot dogami i drewnianymi mieczami dla dzieci plus wieża widokowa na każdej górce z kolejką ludzi i głośnikami z disco polo? Tak? Jeśli o to chodzi, to broń nas Panie Boże przed taką turystyką. Wtedy stracilibyśmy aktualnego turystę zainteresowanego naszymi stronami, a jest on dość wyrafinowany i stonki nie zniesie.
Zupełnie nie chodzi o tłumy, stragany, ciupagi i muszelki. Chodzi o prosty dodatek do tego, co jest. Takie minimum tego, w co powinien być wyposażony każdy zakątek turystyczny. Obecnie turysta poza leżeniem nad wodą, zbieraniem grzybów i spacerami nie ma nic. Brakuje drobnej infrastruktury.
Dobrze, załóżmy, że nie chodzi o ciupagi. Znowu sięga pan po ekstremum, turysta nie ma NIC. Jaki turysta, ja pytam? Wielbiciel wież widokowych i baloników z gwizdkami? Takie turysta nie ma nic i nie powinien mieć, bo nie nastawiliśmy się na niego. Niech jedzie do Mikołajek. A pozostali turyści? Mają klasztor podominikański z bazyliką, synagogę, kościół poewangelicki, kościoły w Karolinie, Gibach, Krasnopolu, Puńsku, jeśli zdecydują się na szlak sakralny. Mają kilka cmentarzy staroobrzędowych, wyjąwszy zdewastowany w Białogórach. Mają mogiły powstańców 1863 roku rozsiane po powiecie, jeśli wybiorą taki cel wycieczek. Mają spływ Czarną Hańczą, w maju i tylko wtedy spływ Marychą, i wiele innych zajęć, bo miał rację ten kto powiedział, że nudzą się tylko ludzie nudni. W razie gdyby chciał pan wspomnieć coś o braku folderów promujących to wszystko, to z góry napiszę, że to kompletny przeżytek i marnowanie pulpy drzewnej. Wszelkie informacje są w internecie, który w Pl na poważne wystartował około 2000 roku więc każdy miał już czas nauczyć się korzystać z przeglądarek. Przez dwadzieścia lat zasoby informacji o naszym terenie tylko rosły.
Kilka wiat na leśnym parkingu na 3-4 auta, gdzie można się zatrzymać i ruszyć na spacer, a po powrocie przekąsić coś przy stoliku pod dachem. Kilka map w postaci tablic dających pogląd, w którym kierunku warto się wybrać. Ze 2-3 wieże widokowe na cały powiat. Z tego nie będzie "Mikołajek" i nie ma być. Ot, podstawowe elementy najbardziej elementarnej infrastruktury turystycznej, której w powiecie nie ma dziś w ogóle. Coś jak podstawowe wyposażenie. Tak jak koło w samochodzie. Nie fotel z masażem, a koło. Element niezbędny,
Leśne parkingi i ich infrastruktura to gestia Lasów Państwowych. One nie mają głowy do turystyki, bo są zajęte czym innym. ''Aby zaspokoić rosnący popyt, leśnicy zwiększają pozyskanie drewna: od 1990 r. wzrosło ono przeszło dwukrotnie – do ponad 35 mln m sześc. Ponieważ jednocześnie rośnie powierzchnia lasów, a przede wszystkim ich zasobność, naukowcy oceniają, że Lasy Państwowe będą mogły zwiększyć pozyskanie drewna do 40 mln m sześc. w 2030'' Każde nadleśnictwo ma specjalną podstronę o drewnie, gdzie infantylnym językiem wyjaśnia zdziecinniałemu społeczeństwu, że w wyciętym lesie wyrasta drzew jeszcze więcej niż było wcześniej.