
Dekadę temu doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu, lecącego pod Smoleńsk na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej. Czy katastrofa podzieliła społeczeństwo, czy tylko ujawniła istniejące już wcześniej podziały - w każdym z przypadków całkowicie zmieniła krajobraz polityczny i społeczny w Polsce. Dziś z powodu epidemii nie było obchodów, tylko skromna delegacja składająca kwiaty i zapaląca znicze.
Katastrofa samolotu w Smoleńsku miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło w niej 96 osób: prezydent RP Lech Kaczyński z żoną Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, duchowni, przedstawiciele ministerstw, instytucji państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, załoga samolotu i funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Wszyscy stanowili delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W 2011 roku, na ponad tydzień przed 1. rocznicą katastrofy reprezentanci samorządów i mundurowych służb z Suwalszczyzny pojechali do Smoleńska i Katynia. Delegacja z Suwałk miała za zadanie przywieźć stamtąd ziemię na obchody pierwszej rocznicy katastrofy prezydenckiego samolotu. Uczestnikiem delegacji był ówczesny zastępca komendanta PSP w Sejnach Ryszard Gałdzewicz, autor zdjęć, które prezentujemy w galerii.
Pod Smoleńskiem leży lotnisko Siewiernyj, przy którym rozbił się samolot. Kiedy delegacja przyjechała na miejsce, miała wstęp do lasku niedaleko głównej drogi, gdzie położono kamień upamiętniający katastrofę (tablica pamiątkowa została zamontowana przez rodziny ofiar, później władze rosyjskie zmieniły ją). W pochmurny dzień na miejscu pracowali żołnierze i operatorzy koparek. Mieli oni za zadanie oczyścić teren przed uroczystościami z niemal półmetrowej warstwy śniegu, która na początku kwietnia 2011 wciąż zalegała Smoleńsk i okolice.
A dziś? Z powodu epidemii obchody dziesiątej rocznicy katastrofy w Sejnach, tak jak i wszędzie (oprócz placu Piłsudskiego w Warszawie), nie były możliwe. Kwiaty i znicze pod pomnikiem smoleńskim na placu św. Agaty zostawiła skromna delegacja: władze powiatu i miasta, konsul republiki Litwy, oraz proboszcz sejneńskiej parafii.
Fot. z 2011 roku w galerii: Ryszard Gałdzewicz; fot. poniżej z 10 kwietnia 2020 roku: Marcin Pawlukiewicz.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie