Kwarantanna na koszt samorządów?

Osoby, które wrócą do Polski przez Ogrodniki i Budzisko i nie mają gdzie odbyć kwarantanny, w uzasadnionych przypadkach mogą być izolowane w "Skarpie" w Sejnach i w internacie szkół w Puńsku. Pytanie, kto poniósłby związane z tym koszty?

Od 15 marca każda osoba, która wraca do Polski z zagranicy, czuje się dobrze i nie potrzebuje od razu trafić do szpitala, musi poddać się czternastodniowej kwarantannie w celu sprawdzenia, czy nie rozwija się u niej zakażenie koronawirusem. Z reguły osoby te decydują się odbyć okres izolacji w domach, jednak mogą zdarzyć się sytuacje, gdy ktoś nie chcąc narażać bliskich, odmówi po odprawie granicznej udania się do domu, lub z innych względów nie będzie mógł odbyć kwarantanny u siebie.

Wówczas mogą być skierowanie do innych miejsc kwarantanny wskazanych przez wojewodę w Wojewódzkim planie działania w czasie epidemii. 
Ale jak informuje SANEPID, tylko osoby w których domach znajdują się inne osoby z ciężkimi, przewlekłymi chorobami i za każdorazową zgodą wojewody.

Wojewódzki plan działania w czasie epidemii istnieje od dawna, jednak w marcu został znowelizowany dwukrotnie tak, aby pasował do rozporządzeń:

• Ministra Zdrowia w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego, 
• i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie przywrócenia tymczasowo kontroli granicznej osób przekraczających granicę państwową stanowiącą granicę wewnętrzną,

wydanych 13 marca 2020 r. na okoliczność ogłoszonego wówczas stanu zagrożenia epidemią. 

Plan ten precyzuje, gdzie na przymusową kwarantannę mogą być skierowane osoby, które wjechały do Polski przez działające teraz przejścia w Ogrodnikach i Budzisku. "(...) w związku z koniecznością poddawania się obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie osób bez objawów choroby zakaźnej po powrocie do Polski (po przekroczeniu granicy) przygotowano uzupełniający wykaz obiektów do ewentualnego wykorzystania" - czytamy w nagłówku załącznika do tegoż planu.

Miejscem takim dla Ogrodnik jest sejneński hotel "Skarpa" (90 miejsc noclegowych - podaje plan, precyzując, że koszt doby pobytu to 150 zł, dezynfekcji 25 pokoi - 6 tys. zł, a całego hotelu - 30 tys. zł), dla Budziska - internat Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Puńsku (12 pokoi 2-3 osobowych, prawdopodobnie jako obiekt samorządowy nie ma określonych w planie kosztów).

Tego, kto powinien zapłacić za pobyt podróżnych w miejscu izolacji, próbował dowiedzieć się prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz, który uznał, że w mieście wyznaczy dla powracających suwalczan bursę szkolną i spodziewał się, iż wojewoda podpisze umowę na finansowanie tego z budżetu państwa. Prezydent miał prawo tak sądzić, bo plan wojewódzki zawiera w jednym z załączników wzór umowy do zawarcia między dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku (jako organizatorem), a dowolnym wynajmującym obiekt wskazany jako miejsce kwarantanny. We wzorze mowa o tym, że organizator zapłaci wynajemcy umówioną kwotę.

W odpowiedzi prezydentowi wojewoda stwierdził, że karty lokalizacyjne podróżnych z granicy trafiają do Policji i służb sanitarnych. Jeśli taka osoba zgłasza, że nie ma gdzie odbyć kwarantanny, służby te zwrócą się do samorządu Suwałk, o to gdzie może je umieścić w ramach swojej opieki społecznej.

- Taka procedura, która obowiązkami i kosztami obciąża samorząd, totalnie mnie zaskoczyła, nigdzie nie była opisana. Były plany, których nikt nie chce realizować - mówił prezydent na zamkniętej marcowej sesji rady miejskiej Suwałk, zacytowany przez portal suwalki24.

Pozostaje życzyć sobie, aby powiat sejneński, czy też miasto Sejny i gmina Puńsk nie przekonały się, że muszą wziąć dodatkowe koszty na swoje barki. Jak będzie - pokaże czas.

Edycja 24 marca 2020 r.
Przedstawiciel hotelu "Skarpa' poinformował nas, że właściciel obiektu nie podpisał jakiejkolwiek umowy na udostępnienie go dla objętych kwarantanną. 

Fot. Google Streetview.