Blisko 2 godziny późnym wieczorem, mężczyzna o imieniu Mariusz, poruszał się po drabinie komina kotłowni przy ul. Zawadzkiego.
Groził skokiem z dużej wysokości.
Zszedł za namową rodziny około godz. 21.15.
Tuż przed tym strażacy z Suwałk przywieźli skokochron. W drodze był przeszkolony negocjator.
Wśród osób, które przyglądały się zdarzeniu pojawiały się informacje, że mężczyzna był po spożyciu alkoholu.
Inni twierdzili, że to nie pierwsze zdarzenie, w którym groził własną śmiercią.
Ten człowiek z pewnością potrzebuje pomocy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie