
Strażacy-ochotnicy z gminy Puńsk w walce z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym.
Druhowie pokazali zdjęcia z wieczornego wyjazdu alarmowego oraz z nocnego miejsca koncentracji sił i środków w Polkowie (gmina Sztabin, powiat augustowski).
Po południu w wielkanocną niedzielę 20 kwietnia wybuchł pożar nieużytków w obrębie największego i zarazem jednego z najstarszych polskiego parku narodowego. Mimo szybkiej reakcji służb w ciągu doby spłonęło 450 ha terenów.
- Na chwilę obecną możemy mówić o około 450 hektarach powierzchni Biebrzańskiego Parku Narodowego objętych pożarem. Co najważniejsze — ogień się nie rozprzestrzenia, a Państwowa Straż Pożarna panuje nad sytuacją
– mówił wojewoda podlaski Jacek Brzozowski podczas wtorkowej odprawy służb.
- Dla wszystkich zaangażowanych w akcję te święta nie były czasem spędzonym przy rodzinnym stole, lecz na terenie Parku. To nie tylko funkcjonariusze z województwa podlaskiego, ale także z wielu innych regionów Polski — dziękuję Wam za poświęcenie i determinację. Biebrzański Park Narodowy to nasze dobro narodowe, które musimy wspólnie chronić. Apeluję o rozwagę, niewypalanie traw i stosowanie się do komunikatów służb
- dziękował wojewoda.
W wielkanocny poniedziałek w obradach sztabu kryzysowego wziął udział premier Donald Tusk.
- Wasz profesjonalizm jest godny najwyższego uznania. Bądźmy cały czas zmobilizowani i gotowi na każdy scenariusz. Susze będą się powtarzać, a wraz z nimi rośnie zagrożenie pożarami. Każde świadome podpalenie lub skrajna bezmyślność musi spotkać się z surową karą. Wprowadzimy nowe zasady i większą dyscyplinę. Czasem to właśnie wyższa kara uświadamia powagę sytuacji
– powiedział prezes Rady Ministrów.
W akcję gaszenia pożaru do wtorku rano zaangażowanych było łącznie prawie 500 osób. Wśród 300 strażaków znaleźli się nie tylko funkcjonariusze z Podlaskiego, ale też z Akademii Pożarniczej oraz specjaliści z województw: warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i lubelskiego, zajmujący się gaszeniem pożarów lasów bez użycia pojazdów (tzw. moduł GFFF). Do wtorku rano pożar przybrał postać podpowierzchniowego zarzewia. Podczas akcji od niedzieli do wtorku policyjny śmigłowiec zrzucił 219 tys. litrów wody, a samoloty Lasów Państwowych - 125 tys. litrów wody.
Fot. FB OSP Puńsk
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie