
Tiszerty, plecaki, a nawet skarpety, wykonane na wzór markowych, produkowanych przez znane firmy - to miał w sejneńskim sklepie 35-letni mieszkaniec sąsiedniego powiatu. Grozi mu kara do 2 lat więzienia.
Kilka dni temu właściciel sklepu odzieżowego usłyszał zarzut obrotu towarem, oznaczonym podrobionymi znakami towarowymi. Swoją opinię wydał biegły, który ocenia, czy dane wyroby odzieżowe są oryginalne, czy też nie.
Za tego rodzaju przestępstwo Kodeks Karny przewiduje karę do 2 lat pozbawienia wolności.
Od czego się zaczęło?
- Sejneńscy kryminalni na początku lutego ustalili, że w jednym ze sklepów w Sejnach sprzedawana jest podrobiona odzież. Kilka dni później w czasie przeszukania potwierdzili tą informację. Na wieszakach w sklepie należącym do 35-letniego mieszkańca sąsiedniego powiatu wisiały ubrania z podrobionymi i zastrzeżonymi znakami towarowymi przygotowane do sprzedaży. W większości były to koszulki, bluzy oraz bielizna - podaje oficer prasowa KPP Sejny, Edyta Pacuk.
Mundurowi zgromadzili ponad 300 sztuk odzieży podrabiającej znane, światowe marki. Łączna wartość strat, wyceniona przez pokrzywdzone firmy, przekracza 60 tysięcy złotych.
Fot. KPP Sejny
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
może to nie były podróbki, tylko ktoś źle przeczytał napis z ubrania? zamiast adios, adidos ktoś przeczytał adidas? albo zamiast mike, nihe przeczytali nike?
Na zdjęciach widać, że to nie jest tylko kwestia nadrukowanej nazwy, ale dużego nadruku na niemal całym przodzie koszulek i bluz. Firma płaci znanemu artyście za stworzenie grafiki i za możliwość jej seryjnego zbywania, ktoś te obrazki skopiował, a to jest naruszenie prawa.
Edyta kupuje tam stringi