
Kiedy już choinka na stałe ulokowała się w świątecznych domach, jak wyglądała? W literaturze jest uwieczniony wspaniały opis takiego drzewka z ziemiańskiego domu na Kowieńszczyźnie.
CD.
Odmienny obraz świąteczny zostawił pisarz i reportażysta Melchior Wańkowicz, którego dzieciństwo we dworze babci w Nowotrzebach pod Kownem upływało na początku XX wieku. Tu pojawia się liczba dwunastu potraw:
- Wilia składała się z ośmiu - dwunastu potraw i mimo solidne i uważne objadanie się, iżby na wszystko miejsca starczyło, miejsca tego nie starczało
- wspomina autor "Szczenięcych lat".
A choinka? Jak podaje Wańkowicz, nie była ona ozdobiona niemieckimi "kupnymi" błyskotkami, aniołkami, diabełkami i sztucznym śniegiem. Nie była również stylizowana "na ludowo", czy na polsko. Była swojska i praktyczna, bo
żadnych tam syntez polskości i ludowości od święta wysentymentalniać nie trzeba było, bo skrzypiał nimi każdy żuraw każdej studni - pisał ojciec polskiej szkoły reportażu.
Drzewko miało świeczki i domowej roboty łańcuchy z kolorowego papieru. Poza tym od góry do dołu było obwieszone tym, co "można w gębę włożyć": jabłkami-pepinkami, zawieszonymi na kolorowych włóczkach, piernikami, suszonymi figami, złoconymi i srebrzonymi orzechami, cukierkami "kri-kri" (Wańkowicz tego nie wyszczególnia, ale Cri Cri to tradycyjny specjał z Włoch, kulki owinięte w kolorowe papierki z białymi strzępionymi brzegami, ich produkcję rozpoczęto w Turynie w 1900 roku), a także daktylami, rodzynkami i migdałami w papierowych koszyczkach.
Objedzenie takiej choinki zajmowało trzy dni dzieciom z dworu i ich wiejskim rówieśnikom, do których łakocie docierały, wynoszone schowane po kieszeniach.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie