Debata w Sejnach: emocje i niedosyt informacji

Wiele emocji i wielki niedosyt informacji. Debata nad zmianą studium zagospodarowania przestrzennego Sejn została zdominowana przez temat budowy tzw. “centrum handlowego”.

W minioną sobotę w Ośrodku Kultury w Sejnach odbyła się debata poświęcona kierunkom zmian dokumentów planistycznych Miasta Sejny. Choć z założenia tematem wydarzenia miała być opracowywana od 2019 roku aktualizacja Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Sejn, dyskusja szybko skręciła w kierunku postulowanej przez grupę osób budowy tzw. “centrum handlowego” u zbiegu ulic Konarskiego i Łąkowej.

Wymianę zdań na ten temat otworzyli obecny na sali potencjalny inwestor, Piotr Gryka, wraz z suwalskim przedsiębiorcą - Hubertem Falkowskim. Przedstawili oni prezentację zawierającą wizualizację przyszłej inwestycji oraz wypowiedzi mieszkańców Sejn popierających jej realizację. Ich zdaniem budowa centrum handlowego przyczyni się do rozwoju miasta i powstawania nowych miejsc pracy. 

Inwestycja, zdaniem pomysłodawców, miałaby być warta około 20 mln złotych i zostać sfinansowana ze środków własnych inwestora, uzupełnionych o pieniądze z instrumentów bankowych. Planowana powierzchnia tzw. “centrum handlowego” miałaby, według nich, wynosić między 4000 a 6000 metrów kwadratowych powierzchni handlowej. 

Na ten cel inwestorzy nabyli już zestaw działek u zbiegu ulic Konarskiego i Łąkowej w Sejnach. Sprzedawcą kluczowych z nich miała być parafia pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sejnach. Na przeszkodzie do realizacji inwestycji - zgodnie z relacją inwestora - stoi obowiązujące obecnie Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Sejn, które w miejscu inwestycji przewiduje dominującą rolę zieleni parkowej z zabudową jednorodzinną i usługami. 

Grunt to mieć grunt

Oglądając prezentację inwestora, można było dojść do przekonania, że inwestycja jest już niemal w pełni zaplanowana, a zmiana Studium jest jedynym brakującym elementem układanki. W toku debaty okazało się jednak, że elementów tych jest znacznie więcej.

Jak wskazał Burmistrz Miasta Sejny, Arkadiusz Nowalski, złożona w Urzędzie Miasta wstępna koncepcja realizacji inwestycji nachodzi na trzy nieruchomości znajdujące się przy ul. Konarskiego, które nie są w posiadaniu inwestora. Dwie z nich należą do osób prywatnych, zaś trzecia - do miasta. W stosunku do tej ostatniej toczy się postępowanie sądowe o zasiedzenie, którego stroną również nie jest inwestor. 

Oznacza to, że inwestor nie jest w posiadaniu kompletu działek koniecznych do realizacji inwestycji, której wizualizację dopiero przedstawił mieszkańcom. Jak się również okazało - jest niewykluczone, iż przedmiotem sporu o zasiedzenie stanie się również jedna z działek należących do inwestora. Informacje na ten temat pojawiły się podczas ostatniej rozprawy sądowej w sprawie wspomnianej wcześniej działki miejskiej. 

Postępowania o zasiedzenie są zwykle bardzo zawiłe, a procesy potrafią ciągnąć się latami. Przy obecnym statusie prawnym działek trudno więc mówić, aby do realizacji inwestycji mogło dojść w dającej się przewidzieć przyszłości. Nawet, jeśli Rada Miasta Sejny przystałaby na proponowane przez inwestora zmiany w Studium. 

^{(Opis: kolorem jaskrawożółtym oznaczone są działki prywatne, czerwonym działka miejska.)}

Obiekt zrealizowany na mniejszym na terenie, bez działki miejskiej i działek prywatnych, nie będzie już tak okazały jak na powyższej koncepcji. Nie zmieści się tam galeria z przestrzenią wspólną jaką to sobie wiele osób wyobraża. Trudno też dostrzec ja na powyższej koncepcji. Co jeśli zmieści się tam tylko jeden duży sklep spożywczy i zaledwie kilka mniejszych sklepów z innych branż? Czy faktycznie zaspokoi to oczekiwania mieszkańców związane z asortymentem w takich branżach jak obuwnicza czy odzieżowa i zapobiegnie konieczności wyjazdów do większych miast? 

“Rozwój nie polega na tym, żeby niszczyć nam dorobek życia”

Wiele wskazuje na to, że do tej pory nie pytano o opinię mieszkańców Sejn, którzy sceptycznie podchodzą do postulowanej inwestycji. A tych podczas sobotniej debaty zjawiło się niemało. Wśród nich - lokalni przedsiębiorcy, radni miejscy i zwykli obywatele.  

“Argument o tym, że powstaną nowe miejsca pracy nie trafia do mnie” - powiedział jeden z sejneńskich przedsiębiorców, który zgłosił się do wypowiedzi - “To będą miejsca pracy przejęte z innych firm, które później ewentualnie upadną”. Zaznaczył również, że jako lokalny sklepikarz obawia się, że sprowadzenie do Sejn wielkich sieci sprzedażowych zniszczy mały, rodzimy biznes. 

Argument ten poparła radna Miasta Sejny, Jolanta Piktel-Dabulis. “Używa się szumnie hasła rozwoju miasta. Rozwój nie polega na tym, żeby zniszczyć dorobek życia innym naszym mieszkańcom, którzy przez lata rozwijali swoje biznesy” - powiedziała. 

Inna z przedstawicielek sejneńskich przedsiębiorców zgłosiła swoje uwagi co do sposobu, w jaki próbuje się przeforsować zmiany w Studium pod tak zwane “centrum handlowe”. “Zasady zmiany warunków zabudowy powinny być jednakowe dla wszystkich obywateli tego miasta” - stwierdziła - “my budowaliśmy swoje budynki na cele handlowe dostosowując je do przepisów zagospodarowania przestrzennego (...). Chcemy, aby zasady były jednakowe dla wszystkich przedsiębiorców”.

Więcej pytań niż odpowiedzi

Wielu mieszkańców Sejn przyszło na debatę z zamiarem zdobycia wiedzy na temat inwestycji, o której tak wiele się mówi, a o której - paradoksalnie - tak niewiele wiadomo. Pytań pojawiało się coraz więcej, zaś odpowiedzi padało jak na lekarstwo. Niestety jednak, ponad trzygodzinna dyskusja wniosła mało bądź prawie nic. 

Wiadomo jedynie, że właścicielka działek, na których postuluje się powstanie tzw. “centrum handlowego”, zawnioskowała do Urzędu Miasta o zmianę Studium. Początkowo wnosiła o dopuszczenie zabudowy wielorodzinnej z usługami w parterze, na co władze Miasta przystały. Potem jednak zmieniła zdanie prosząc o ustanowienie swojego gruntu terenem o charakterze wyłącznie usługowym z dopuszczeniem sklepów wielkopowierzchniowych.

Do dziś nieznane są dokładne parametry obiektu, który miałby powstać u zbiegu ulic Łąkowej i Konarskiego. Urząd Miasta nie otrzymał karty inwestycji, a jedynie, cyt. “luźną koncepcję” wskazującą na przybliżone gabaryty powierzchniowe postulowanej realizacji. Poza procedurą zmiany Studium, w sprawie tzw. “centrum handlowego” nie toczą się żadne negocjacje, ani żadne inne postępowanie administracyjne. 

Nieznane jest też stanowisko Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - zarówno wobec postulowanych zmian w Studium, jak i wobec samej inwestycji. Okazało się bowiem, że ani Urząd Miasta, ani inwestor nie występowali o opinię w tej sprawie. 

Co więcej - pomimo, iż inwestor w swojej wizualizacji posługuje się logotypami konkretnych sieci handlowych, żaden kontakt z potencjalnymi najemcami lokali usługowych nie został nawiązany. Wiele wskazuje więc na to, że temat tzw. “centrum handlowego” w Sejnach ma charakter bardziej medialny, niż faktyczny. W obiegu prawnym bowiem, niewiele jest dokumentów wskazujących, że w mieście postępuje zaawansowany proces inwestycyjny. 

“My nie jesteśmy nawet w punkcie wyjścia, my nie wystartowaliśmy do dyskusji. Miałam nadzieję, że dowiem się czegoś [o inwestycji - przyp. red.]. Ale jak słyszę, że społeczeństwo zostało skłócone w imię, tak naprawdę, niczego, to nie wiem co powiedzieć” - zauważyła jedna z mieszkanek podczas debaty. “Były pytania merytoryczne - nie uzyskaliśmy odpowiedzi” - skonstatowała. 

Po upływie blisko trzech i pół godziny od rozpoczęcia debaty zaapelowała do wszystkich zgromadzonych, aby, wobec braku nowych informacji, cyt. “zagłosowali nogami” i opuścili salę. Tak też się stało i debata została zakończona.

Z zapisem pełnego przebiegu wydarzenia można zapoznać się na profilu Sejny.net na Facebooku oraz na oficjalnym kanale Miasta Sejny na YouTube. 

O przeznaczeniu terenu i czynnościach podejmowanych przez obecnego właściciela mówią Dominika Sidor i Arkadiusz Adam Nowalski.

Dla równowagi poprosiliśmy o wypowiedź przedstawiciela inwestora, ale nie wyraził zgody. O powodach pisaliśmy: