Dożywocie za mord w Zelwie

Jest prawomocny wyrok dla prowodyra zabójstwa, dokonanego na 34-latku w 2000 roku w Zelwie. Karę dożywocia wymierzył wczoraj Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Po latach oczekiwania na odsiedzenie wyroku we francuskim więzieniu, rok temu 48-latek mógł zostać przetransportowany do Polski wojskową casą, aby stanąć przed sądem za udział w głośnym mordzie:

Prokuratura Okręgowa w Suwałkach 26 sierpnia zeszłego roku skierowała akt oskarżenia przeciwko sejnianinowi, podejrzanemu o współudział w zabójstwie 34-letniego kolegi. W pierwszej instancji, przed Sądem Okręgowym w Suwałkach zapadł wyrok 25 lat więzienia. Obrońca mężczyzny chciał, aby odpowiadał on za pozbawienie ofiary wolności ze szczególnym udręczeniem, nie za zabójstwo. Prokuratura jednak wnioskowała o dożywocie, wniosła więc apelację do białostockiej temidy.

Wczoraj zapadł tam prawomocny już wyrok dożywocia dla 49-letniego dziś sejnianina. Sędzia Andrzej Edward Czapka, cytowany przez TVN24 powiedział, że to oskarżony decydował o brutalnym potraktowaniu i zabójstwie kolegi. Brak jest perspektyw na powrót oskarżonego do funkcjonowania w społeczeństwie, choć badanie biegłego psychologa nie wykazało, aby oskarżony miał zaburzenia psychiczne.

34-latek 22 lata temu imprezował z pięcioma kolegami przy ognisku nad jeziorem Zelwa. Doszło wówczas do zatargu, prawdopodobnie chodziło o ulubiony nóż nieformalnego przywódcy tej grupy, który ofiara miała sobie przywłaszczyć. Zemsta była sroga, mężczyzna został przykuty kajdankami do drzewa, bity rękoma, kijem, ostatecznie zmarł po dwóch ciosach, zadanych prawdopodobnie nożem. Sprawcy poćwiartowali i zakopali ciało, aby uniemożliwić czy utrudnić odnalezienie i rozpoznanie ofiary.

Zatrzymani po zbrodni wskazywali skazanego wczoraj sejnianina jako mającego na nich dominujący wpływ i kierującego przebiegiem znęcania się i zabójstwa. Sąd po latach uznał tę ich wersję.

Fot. KGP w Warszawie