
Szykowanie się do boju z nieokreślonym wrogiem, moda na strzelanie - to nie wszystko i to nie zastąpi prawdziwej obrony cywilnej, czyli obywatelskiego ruchu samopomocy. Słowem-kluczem jest rezyliencja - odporność społeczeństwa na zagrożenia. Poświęcony temu zagadnieniu raport trojga naukowców wsparło miasto Sejny.
Autorami raportu "Ochrona obywatelska: Edukacja na rzecz obywatelskiej rezyliencji" są dr Weronika Grzebalska, Wojciech Kuźnicki oraz Jan J. Zygmuntowski, wydawcą zaś Fundacja Instrat. Mają oni koncepcję rozwoju obywatelskich ruchów, w odpowiedzi na zagrożenia, m.in. biologiczne (Covid-19), informacyjne (fake-newsy), energetyczne (przerwy w dostawie prądu), hybrydowe ataki (m.in. podsycanie napięć na tle etnicznym, narodowościowym), klimatyczne, a także na niepokoje społeczne spowodowane powyższymi.
W Sejnach, w trakcie kryzysowej sytuacji na początku pandemii ujawnił się potencjał odpowiedzialnych i gotowych do pomocy obywateli. To grupy wolontariuszy, które odwiedzały starsze osoby z uszytymi przez spółdzielnię maseczkami i proponowały im robienie zakupów.
– Na pierwszych etapach zagrożenia, jakiego doświadczyliśmy w trakcie epidemii Covid, pojawiają się grupy wolontariuszy, gotowe do bezpośredniego wspierania w najpilniejszych potrzebach. W sytuacji przedłużonego zagrożenia wymagana jest profesjonalizacja osób wspierających samorządy w zadaniach obrony cywilnej – mówił autorom Arkadiusz Nowalski, burmistrz miasta Sejny. – Zadania edukatorów obrony cywilnej nie będą pokrywały się z zadaniami profesjonalnych służb, raczej mają na celu uzupełnianie tej działalności. Edukatorzy mogą mieć za zadanie przede wszystkim informować ludność cywilną albo o ewakuacji albo o konieczności izolacji, kwarantanny lub zachowania życia i zdrowia np. dostępu do wody pitnej, lekarstw itp. Będą to osoby zajmujące się głównie przekazywaniem informacji od samorządów do rozproszonej fizycznie ludności.
– Epidemia jest kolejnym dowodem, że koncepcja obrony cywilnej musi zostać rozszerzona w kierunku obywatelskiej odporności, rezyliencji. Nie tylko konwencjonalne zagrożenia militarne, ale przerwy w dostawach żywności czy prądu związane ze zmianami klimatu, ataki na infrastrukturę cyfrową, czy podsycane przez dezinformację w ramach wojny hybrydowej napięcia etniczne mogą uderzyć w lokalne społeczności. Potrzeba wieloelementowego wsparcia i utrzymania zdolności społeczników do oddolnego zapewniania pomocy – podkreśla Jan Zygmuntowski, prezes think-tanku Instrat i współtwórca raportu.
Pełny raport: Grzebalska, W., Kuźnicki, W., Zygmuntowski, J.J., (2020). Ochrona obywatelska: Edukacja na rzecz obywatelskiej rezyliencji, Instrat Policy Paper 03/2020, a także jego resume, jest do pobrania tutaj.
Fot. fragm. okładki raportu
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Niech miasto zajmuje tym co jest nie zbędne mieszkańcom np.toaleta miejska heheeee do pracy nie pajacować
Zgadzam się z tą wypowiedzią.
Wymyślają. Brak inwestycji rozwojowych, co najwyżej drogowe. Brak zakładów, brak większych firm. Co jest pamięta komunę. Jaka pandemia? Dostawy prądu, niech linie modernizuje. A prąd jaki, z czego, jak jedziem na elektrowniach węglowych a kopalnie mają zamykać. Niemcy w Nadrenii otwierają kopalnie za kopalnią.
Miasto nie zajmuje się modernizowaniem linii energetycznych, poza tym wszystkim wiadomo, bo od lat się o tym pisze, że Sejny wiszą na jednym kablu. Wystarczy jeden zielony ludek z obwodu kaliningradzkiego, żeby nas odciąć od prądu z Suwałk. Tak że czytaj i ucz się bo widać żeś nie w temacie.