
Wielu z nas pamięta Doktora praktykującego i przyjmującego pacjentów, inni zapamiętali Go spacerującego codziennie po ścieżkach Borku, gdy był już na zasłużonej emeryturze. Zobaczmy, jak w piątą rocznicę śmierci wspominają dr Surela Jego przyjaciele z Mazur i Suwalszczyzny.
Pięć lat mija od śmierci Franciszka Surela. Zmarł 24 marca 2016 roku.
Franciszek Surel urodził się w 1930 roku w Chodorówce Nowej koło Suchowoli. W 1954 roku ukończył Akademię Medyczną w Gdańsku. Pracował w Kwidzynie, Ełku, Połczynie Zdroju, Sławnie i w Libii. W latach 1964 - 1991 pracował w Sejneńskim Szpitalu, kierując sejneńską chirurgią. W latach 1964 - 1973 był też dyrektorem Szpitala.
Kochał Sejny, Suwalszczyznę, lubił wędrować po lasach, żeglować po Jeziorach Mazurskich,spotykać się z przyjaciółmi. Dusza towarzystwa, zawsze uśmiechnięty, wesoły i zadowolony z życia. Niezależnie od pracy zawodowej, która zawsze była dla Niego najważniejsza, pasjonował się łowiectwem, pszczelarstwem.
Do ostatnich chwil życia utrzymywał kontakty z przyjaciółmi, umawiał się na letnie i jesienne spotkania. Jego śmierć nas zaskoczyła i napełniła smutkiem. Spotykamy się w dalszym ciągu, ale bez Franka i tych Przyjaciół, którzy też odeszli, to już nie to samo. Bardzo nam ich wszystkich brakuje.
Przyjaciele z Jałowego Rogu, Wigier, Jezior Mazurskich
Fot. nadesłana/dr F. Surel
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Dobry człowiek. Wspaniały lekarz.
Bardzo dobry lekarz. Swietnie operował wyrostki robaczkowe, lepiej niż w niejednej metropolii. A jakie szwy zakładał. Dziś by je nazwali kosmetycznymi. Ciekawy, ciepły Człowiek.
Wspaniały, ciekawy człowiek, bardzo uczynny, pomocny. Wspaniały gawędziarz i wyborny smakosz. Miałam przyjemność gościć Go wielokrotnie pod swoim dachem i zaszczyt być goszczoną przez panią Wandę i pana Franciszka. Odeszli, została pustka i wspomnienia. Dziękuję Im serdecznie za wspólny czas.
Wspaniały, ciekawy człowiek, bardzo uczynny, pomocny. Wspaniały gawędziarz i wyborny smakosz. Miałam przyjemność gościć Go wielokrotnie pod swoim dachem i zaszczyt być goszczoną przez panią Wandę i pana Franciszka. Odeszli, została pustka i wspomnienia. Dziękuję Im serdecznie za wspólny czas. Henryka Moś