
Od czasu, kiedy Kawiarnia Bajka, najdłużej działająca typowa kawiarnia w Sejnach, przestała istnieć, żadna z nastepnych nie zagościła u nas na dłużej. Ostatnią - Cafe Cultura, mieszczącą się naprzeciwko Komendy Policji, zamknięto w 2013 roku. Po siedmiu latach, lada dzień, otwiera się nowa!
Zaszwendaj się do Szwendy...
O powstawaniu Kawiarni "Szwenda" w Sejnach rozmawiamy z jej właścicielami: Magdaleną Felis i Igorem Nazarukiem.
Red.: Igor, ty jesteś "swojak" ale od dawna żyjesz poza Sejnami. Jesteś dziennikarzem, publikowałeś na łamach "Metra", Gazeta.pl, "Gazety Wyborczej", "Wysokich Obcasów", "Magazynu Smak", "Kuchni" i "Przekroju", a także Noizz.pl, TokFM i Wyborcza.pl. W swoich tekstach i filmach zajmujesz się m.in. wykluczeniem, ekologią, kulturą i kulinariami.
Ty, Magda, jesteś dziennikarką filmową, współpracowałaś z Canal+, Polsat, Kino Polska, TVP Kultura, na stałe jesteś związana z z „Urodą Życia”, Polsat Cafe, sopockim Teatrem na Plaży, Sopot Film Festival i magazynem "Kraina Bugu". Ostatnio zostałaś redaktorką naczelną "Krainy Jeziorki". Masz na koncie wywiady ze sławami ze świata filmu, jak np David Lynch.
A więc dwoje dziennikarzy, z niemałym dorobkiem zawodowym, otwiera w Sejnach kawiarnię! Oszaleliście?
Magda: Oszaleliśmy bo zaczęliśmy pracę w mediach - to jest propozycja dla szaleńców. Więc tak! Koronawirus uzmysłowił nam, że życie możemy planować najwyżej na trzy miesiące wprzód.
Igor: Gdyby jeszcze pół roku temu ktoś mi powiedział że będziemy w Sejnach otwierać kawiarnię, to bym powiedział że go pogięło! Tymczasem jesteśmy tutaj, wynajęliśmy dom na wsi...
Magda: Pandemia uwidoczniła nam fiasko branży mediów. Oczywiście wiedzieliśmy, że ta praca nie jest stabilna, ani bezpieczna, ale pandemia pokazała jak bardzo. Byliśmy jedną z pierwszych branż które ucierpiały. Nasze teksty przestały być publikowane, umowy zrywane lub drapieżnie renegocjowane, kultura na żywo, spotkania, festiwale, to wszystko natychmiast zostało wyłączone.
Igor: Jak ostatnio nawinął VNM "nigdy k***a nie zbierałem na czarną godzinę, a nadeszły czarne miesiące". Ludzi w podobnej sytuacji jak nasza w Polsce są miliony. Więc szaleństwo wydaje się w tym kontekście czymś paradoksalnie normalnym. Z drugiej strony sytuacja sejneńska pokazuje, że takiej kawiarni tu zwyczajnie brakuje. A pomysł podrzucił nam Jerzy Klucznik, nasz sejneński mistrz fryzjerski w fachu od 70 lat. Zapytaliśmy wprost "czego brakuje w Sejnach"? Bez zastanowienia odpowiedział, że kawy. "Kawiarni brakuje panie kolego"! Życie pokazuje, że warto słuchać mądrych ludzi, więc pomysł nie jest do końca szalony.
Magda: W Sejnach w wakacje są setki, a może i tysiące ludzi, którzy łażą trochę bez celu, bo już wszystkie zabytki i koncerty mają zaliczone i szwendają się, szukając jakiegoś miejsca, żeby usiąść. I tak jak ta kulturalna oferta w Sejnach jest bardzo szeroka latem, tak właśnie nie ma miejsca na luzie, gdzie można usiąść i w niezobowiązującej przestrzeni napić się kawy, zjeść coś słodkiego i pogadać, albo pomilczeć. Nic nie mamy do naszej konkurencji, ale...
Red.: Konkurencji? Przecież w Sejnach od lat nie ma typowej kawiarni...
Igor: Dlatego chcemy żeby Szwenda wypełniła tę lukę.
Magda: Żeby była po drodze, gdzie się wchodzi, przybija piątkę, dostaje pyszną kawę w papierowym kubku, który można wziąć ze sobą, albo przysiąść, posłuchać muzyki, poplotkować i pogadać, gdzie jest WiFi, gdzie można sobie usiąść z laptopem i popracować. W Sejnach mi tego bardzo brakowało. W zeszłe lato czekałam kiedyś na Igora, nie było się gdzie się schować, no i czekałam ostatecznie w samochodzie.
Red.: Jeśli chodzi o Ciebie, Igor, to Sejny nie są aż tak bardzo zaskakującym wyborem, bo tu się urodziłeś, wychowałeś, wróciłeś po latach. No ale dla Ciebie, Magda...?
Magda: Ja też znam to miejsce z dzieciństwa! Moja babcia była szefową kuchni w Ośrodku Wczasowym Radia i Telewizji w Posejnelach, dlatego spędzałam tutaj każde wakacje mojego dzieciństwa. A do Sejn przyjeżdżaliśmy na zakupy i tak je zapamiętałam. Ale z Igorem byliśmy tu razem po raz pierwszy rok temu i jak tu potem przyjeżdżaliśmy, to jakoś nas ciągnęło żeby tu częściej być....
Red.: Sejneńszczyzna przyciąga?
Igor: Ciągnęło nas na wschód od jakiegoś czasu, bo wydaje nam się że tutaj jest życie. Że tutaj są historie, że tutaj są ludzie, którzy mają coś do powiedzenia. Nasze projekty reporterskie też kręciły się wokół mniejszych miast, wsi i wokół takich "ludzkich" tematów.
Magda: Warszawa nas przestała interesować w pewnym momencie. Nie widać i nie słychać w ogóle Polski z tej Warszawy.
Red.: Ostatnią kawiarnię w Sejnach zamknięto siedem lat temu, a przetrwała zaledwie rok.
Igor: Hmm, zastanawiamy się właśnie dlaczego te kawiarnie się nie utrzymały? Czy rzeczywiście jesteśmy szaleńcami, czy po prostu coś im nie pykło? Ostatnio od kogoś usłyszeliśmy, że kawiarnie zakładają właśnie szaleńcy, albo ci którzy chcą przeprać pieniądze. My tych pieniędzy do przeprania nie mamy, a szaleńcami jesteśmy i nie ukrywamy tego, więc szykujemy też różne inne rzeczy oprócz kawy.
Red.: Czyli?
Igor: Mogę zdradzić tylko, że jesteśmy po wstępnych rozmowach z Burmistrzem Sejn i chcemy bardzo aktywnie włączyć się w promocję naszej rzeki pod hasłem "I love Marycha". Szczegółów na razie nie chcielibyśmy zdradzać ale na pewno pojawi się w Sejnach nowy produkt!
Red.: Brzmi tajemniczo!
Igor: I niech tak zostanie. Powiem tylko, że będziemy krążyć wokół Marychy, chcemy zapraszać specjalistów od rzek i roślin.
Red.: Czyli idziecie w stronę takiej kulturalnej kawiarni. A była w Sejnach taka. W 2006 roku w kamienicy "Maczka" na jeden sezon letni powstała Kawiarnia Coolturalna - inicjatywa Ośrodka "Pogranicze" i młodzieży z Kronik Sejneńskich.
Magda: Kluczem jest to, że dla nas to też projekt na lato, nie możemy tego ukrywać.
Red.: Czyli?
Magda: Zawiniemy się prawdopodobnie stąd i poszwendamy się dalej z końcem września...
Igor: Chyba że okaże się, że rozkręciliśmy tu taki złoty interes, że uda nam się zachować ten lokal, i na przykład z kawy przeskoczymy na kartacze, albo na jakąś super stołówkę dla Sejn, co jest tak naprawdę moim największym marzeniem, bo ja bym chciał karmić ludzi.
Red.: A dlaczego Kawiarnia Szwenda, a nie na przykład Cafe "Kantor Boberka", albo Kawiarnia pod Arkadami? Może miejscowym byłoby łatwiej skojarzyć, znaleźć...?
Igor: Szwenda to...
Red.: Ty?
Igor: Jestem szwendaczem, a szwendanie się to takie życiowe łażenie bez sensu...
Red.: Czy to jest dobry trop?
Igor: Bardzo chciałbym odczarować słowo "szwendać się", które w Sejnach ma bardzo pejoratywny wydźwięk. Jak pokazuje moje życie, życie Magdy, my się szwendamy przez cały czas i raczej jesteśmy szczęśliwi. Szwenda to stan umysłu i ducha. Żeby nie stać w miejscu, iść przed siebie, szwendać się bez celu...
Magda: My jesteśmy zawsze gotowi do wycieczki. Wstajemy rano i nie wiemy gdzie się zatrzymamy wieczorem, gdzie się obudzimy kolejnego dnia. Oczywiście jesteśmy też rodzicami, mamy dzieci, mamy jakieś zobowiązania, mamy deadline'y, których dotrzymujemy! I właśnie mimo tego, że nie mamy tych pieniędzy do przeprania i czasem jest nam ciężko zamknąć nasz miesięczny budżet, bo się nie zamyka, to wydaje mi się że to jest nasze bogactwo, że jesteśmy w tym w jakiś sposób wolni, niezakorzenieni, nieprzewidywalni. Wracamy ostatecznie do jakiejś bazy, ale rzeczywiście możemy zdecydować rano, że jedziemy... gdzieś!
Igor: Przez nasze działanie przemawia filozofia, w którą bardzo wierzymy, że jedyną stałą na świecie jest zmiana, a szwendanie się jest właśnie zmianą. Tak, jak Rzeka Marycha, do której chcielibyśmy się bardziej przytulić.
Magda: Ludzie powinni sobie na to pozwolić. Koronawirus pokazał, że masę zawodów można w Polsce robić online. Że nie trzeba być codziennie na 9:00 w pracy, można się poszwendać gdzieś z laptopem. A jeżeli się już pracuje z domu, to człowiek ma ochotę wyjść na kawę do innych ludzi, albo przynajmniej zmienić te ściany, w których siedzi. I takie miejsce chcemy stworzyć w Sejnach. Chcielibyśmy, żeby się przyszwendali tutaj nasi znajomi, m.in Marek Dyjak, czy Mati, wokalista Bitaminy, Jacek Kleyff itd. Z racji mojego zawodu myśleliśmy też o projekcjach filmowych. Ale nie chcę też ludzi dręczyć tymi spotkaniami. Chciałabym żeby to było spontaniczne.
Red.: Czyli macie plan zaprosić szwendaczy ze świata, a czy widzicie jakieś zainteresowanie Sejnian co się tutaj dzieje?
Igor: Oczywiście, co chwilę ktoś zagląda i pyta, ale najbardziej krzepiącą akcją jest to, że nam bardzo wiele osób pomaga i są to ludzie stąd. Za co chcemy bardzo serdecznie podziękować!
Magda: Tak, mamy ludzi, którzy nam wypożyczyli rzeczy bez których byśmy nie dali rady, ale są też tacy, którzy swoją inwencją i rękami pomogli, jak Łysy, Wirus, jak Piotr Bagiński z Rozmarino, jak Gosia Lewandowska, która nam tu bardzo dużo wynalazła, jak Namiot, który nam pomógł przewieźć rzeczy.
Igor: Z jednej strony spotykamy się z takim stwierdzeniem: Kawiarnia? Tylu już się to nie udało, itd - i to jest takie sejneńskie podejście, które chciałbym także odczarować.
Red.: No właśnie, miejscowi mogą powiedzieć że kawę i ciasto to sobie w domu mogą zrobić.
Igor: Przecież to nie chodzi tylko o kawę i ciasto, to jest tylko dodatek. Chodzi o to żeby się spotkać, usiąść przy stoliku, pogadać o rzeczach ważnych i głupotach, posłuchać jakiejś nowej muzyki.
Magda: Dziennikarstwo nas nauczyło że potrafimy dotrzeć do wielu ludzi. Rozmawialiśmy z celebrytami, gwiazdami sceny i kina, ale też ze starszymi, z przesiedleńcami z Akcji Wisła tuż przy granicy z Rosją, i z młodymi chłopakami z "czarnej strefy" z miasta, gdzie się konfiskuje się najwięcej narkotyków na Mazowszu. I z jednymi i z drugimi mamy wspólny język. Ludzie lubią z nami gadać. No i jeżeli mamy jakiś talent do rozmowy, to zapewniamy świetną atmosferę w naszej kawiarni.
Red.: No dobrze, rozmowa, a czym chcielibyście ludzi zachęcić w menu?
Igor: Stawiamy na najwyższej jakości kawę, która dzięki naszej serdecznej przyjaciółce Kasi przyleciała do nas z Londynu. Piotr Bagiński wypożyczył nam włoski ekspres San Remo - mercedesa wśród ekspresów, dzięki któremu zamierzamy parzyć najlepszą kawę w regionie. Będziemy mieli sękacze i wszystkie litewskie smakołyki od Aldony z Zajazdu Litewskiego w Puńsku, do tego od naszej sejneńskiej mistrzyni cukiernictwa Marzeny, ale też od pań z Koła Gospodyń Wiejskich w Głuszynie, które założyliśmy przy okazji. Planujemy też serwować pyszne kanapki ze smalcem i hummusem.
Red.: Ale słyszeliśmy, że będzie tu coś więcej?
Igor: Tak, chcielibyśmy uruchomić tu taki mikrosklepik, w którym można będzie kupić produkty właśnie z naszego regionu. Więc chcielibyśmy zachęcić zaprosić do współpracy lokalnych wytwórców rękodzieła: chust, serwetek, obrusów, obrazków, zdjęć, poduszek, instrumentów, makatek, itd. Jeśli robicie rzeczy, które chcielibyście wystawić, sprzedać czy wypromować, to zapraszamy do współpracy! Poza tym chcielibyśmy rozkręcić giełdę używanych winyli, albo raz na jakiś czas wymienialnię - na przykład książek, ubrań, rzeczy już nam niepotrzebnych.
Red.: Czyli stawiacie na lokalnych wytwórców, na recykling...
Magda: Tak, recykling, bo my mamy wszystko z secondhandu. Właściwie nic tutaj oprócz paru rur, których hydraulik potrzebował, nie jest nowe, wszystko dostaliśmy od ludzi lub kupiliśmy w drugim obiegu. I z tego też jesteśmy bardzo dumni bo to jest w ogóle nasza ideologia na życie. Nie marnujemy, przerabiamy. No waste!
Red.: A kiedy planujecie otwarcie?
Igor: Planujemy jeszcze w czerwcu. O wszystkim będziemy informować na fejsbukowym fanpejdżu Cafe Szwenda.
Red.: W jakich godzinach będzie czynna wasza kawiarnia?
Igor: Od rana do 22:00
Red.: Dziękujemy serdecznie za rozmowę!
Igor: Zapraszamy wszystkich do kawiarni Szwenda przy ul. Piłsudskiego 38
Red.: Życzymy powodzenia!
zdjęcia A. Stabińska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Powodzenia, ale uważajcie, żeby Żabka otwierająca się w lokalu po księgarni bookbook nie podebrała Wam klientów badziewnymi półproduktami z ekspresu.
Jaka menda się po dupce " Szwenda" ?
magda igor bardzo dobre postanowienie tułałem się po szkołach w polsce do 1978r niema jak sejny ci co robią głupie komentarze nieznają tego co to sejny maży im się warszawka szerokiej drogi smrodu dużo ruchu itp\' życzę powodzenia
He he. Zgadzam się co do tego że wawka to środek, korki i wyobcowane ludki. Lecz Sejny to miasteczko złodziejaszków, alkoholików, menelstwa. Pracuje w delegacji i nie znam drugiego takiego miasteczka w pl gdzie jest tyle patologii. 500 plus jak nic tu potrzebne.
Warszawke najbardziej krytykują Ci ktorzy albo nawet tam nie dotarli albo Ci ktorzy byli ale sobie nie poradzili. W sejnach nie ma perspektyw najwieksza atrakcja to biedrona miasto zle zarzadzane brak miejsc pracy od wielu lat sie wyludnia bo mlodzi ktorzy zostali sa skazani raczej na wegetacje niz rozwoj. Nawet jesli uwazaja inaczej taka niestety jest prawda.
Największy syf jest w Sejnach bez urazy ,park ,chodniki ,tereny zarosniete ,zaniedbania same ????widac jaki gospodarz w mieście ?żeby nie było, ze sie czepiam spójrzcie tylko ludzie co dookoła was sie dzieje.
co za bzdury... W Sejnach jest syf? Może konkretnie? W parku z fontanną, którym od lat dysponuje STONZ, a który oddał im poprzedni burmistrz i rada miasta? Park przed ratuszem to obecnie piękne kwietniki, którym nic nie można zarzucić. Chodniki? Które? Nowy przy nowo zbudowanej ulicy Wojska Polskiego? Zaraz zbudowany będzie przy remontowanej w 100% ulicy Strażackiej? 40% dróg w mieście to ulice powiatowe, są tez wojewódzkie. Który to Twoim zdaniem gospodarz zawinił? Burmistrz, starosta czy wojewoda?
A mnie dla odmiany cieszy, że priorytetem jest budowa a nie remonty. Lepszy nierówny chodnik od braku chodnika i jezdni. Bo nierówny chodnik to zawsze jakieś utwardzenie i czyste buty. Przy nowo zbudowanych ulicach powstają budynki, z których są podatki czyli potencjalnie pieniądz na remont innych chodników.