
Ilość narkotyku we krwi kierowcy, który wjechał w grupę rowerzystów w Pawłówce, miała wpływ na jego zachowanie - ocenili biegli z zakresu toksykologii
W chwili wypadku 22-letni kierowca był pod wpływem marihuany. Były to śladowe ilości, jednak mimo to prokuratura poprosiła ekspertów o opinię, czy
mogło to mieć wpływ na zachowanie młodego kierowcy. Okazało się, że tak. Prokurator
rejonowy w Sejnach Anna Wierzchowska, opierając się na opinii biegłych,
mówi, że ilość narkotyku zaburzała postrzeganie odległości, wielkości
przedmiotów, miała też wpływ na szybkość reakcji kierowcy.
Tragedia wydarzyła się w sierpniu tego roku, pomiędzy miejscowościami Pawłówka i Krasnopol na prostym odcinku drogi. Kierujący hyundaiem 22-letni mieszkaniec Warszawy zmierzał w kierunku Suwałk. W trakcie wymijania innego pojazdu nie zachował należytej ostrożności i wjechał w grupę pięciorga rowerzystów z województwa mazowieckiego jadących przed nim gęsiego. W rezultacie troje z nich - 6-letni chłopiec, 44-letni ojciec oraz jego 16-letnia siostrzenica - zostało odrzuconych do przydrożnego rowu. Zginęli na miejscu.
Kierowca ma postawiony zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Po opinii toksykologów może mieć dodatkowe - prokuratorzy czekają jeszcze na opinię z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadku. Opinia ma dotrzeć do Sejn za kilka miesięcy. Nie jest wykluczone, że do tego czasu śledztwo zostanie zawieszone.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie