
Najpierw przewalały się tu lodowce i wędrowali łowcy reniferów. Potem pojawili się tu osadnicy, skłonni zostać na dłużej. Mimo to ociągali się z karczowaniem puszcz i uprawą roli. Nic dziwnego, las karmił ich jagodami i oferował zwierzynę. Z opóźnieniem, ale w końcu epoka żelaza dotarła i do nas.
Ziemia Sejneńszczyzny, w tym także brzegi Marychy w mieście, zawierają przeróżne pozostałości. Od narzędzi krzemiennych z okresu mezolitu (kamienia), których najwięcej znaleziono w okolicach Gib i Zelwy, po epokę średniowiecza, o czym przekonał się młody rolnik z Zaleskich, który w minionych latach wyorał szkielet ok. 40-letniego pielgrzyma ze szkaplerzem na szyi.
Jeśli zaś chodzi o okres wędrówek ludów i wpływów rzymskich, to w pozostałości bogate jest całe dorzecze Marychy. Ludzie chętnie bowiem przerywali wędrówkę przez puszczę i zatrzymywali się nad rzeką, gdzie mieli dostęp do wody i łatwiej mogli obserwować, czy do ich obozowiska nie zbliża się ktoś niepożądany.
Mimo wiedzy o tym, co kryje ziemia, kompletne badania archeologiczne są u nas rzadkością. Zbadana została np. Góra Różańcowa w Żubronajciu, której prawdziwe pochodzenie przesłania dziś nieco fakt, że stała się miejscem religijnych pielgrzymek.
U stóp tej góry w latach 60. znaleziono dwie osady bałtyjskie z wczesnej epoki żelaza, a w 1995 roku wpisano ją do rejestru zabytków, jako grodzisko. W 2004 roku ekspedycja archeologiczna (z sejnianką Anettą Ejdulis w składzie) na zamówienie konserwatora zabytków zbadała szczyt. Znalazła dwie warstwy, zawierające pozostałości po dawnych mieszkańcach.
Pierwsza, z III – I wieku przed naszą erą, z okresu wpływów rzymskich, zawierała fragmenty ceramicznych naczyń. Głębsza warstwa – z IV – III wieku p. n. e., czyli z wczesnej epoki żelaza kryła w sobie fragmenty ceramiki kreskowanej, naczynia kulistego, żużlu, polepy zrobionej z gliny oraz kości dzikich zwierząt.
Była to naukowa rewelacja, bo do tamtej pory na Sejneńszczyźnie znaleziono niewiele śladów bytności człowieka w epoce żelaza - grodzisko w Posejnelach w gminie Giby, pochodzące z tego samego okresu i wspomniane już wyżej dwie osady u stóp Góry Różańcowej.
Resztki naczyń i kości na szczycie wzgórza sugerują, że mieszkańcy osad wspinali się na nie tylko w chwilach, gdy przewidzieli zagrożenie. Zabierali ze sobą jadło oraz wodę. Na co dzień zaś od ewentualnego ataku wrogów dzieliły ich dwie przeszkody: z jednej strony strome zbocze, z drugiej wody jeziora Żubrowo.
Fot. arch. grodzisko w Żubronajciu
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie