
Sejneński sąd skazał 32-letniego mieszkańca bloku przy ul. Konarskiego na karę 3 tys. zł grzywny i zapłatę kosztów procesowych. To wynik śledztwa w sprawie oślepiania laserem załogi śmigłowca Mi-24. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd zgodził się z oskarżycielem z prokuratury, uznając mężczyznę winnym sprowadzenia zagrożenia na załogę helikoptera. Wymiar kary to 3 tys. zł grzywny oraz obowiązek spłacenia kosztów procesowych. Zgodę na nią wyraził sam oskarżony w ramach tzw. dobrowolnego poddania się karze, więc obeszło się bez całego procesu, bo przyznał się on także do winy. Swoje postępowanie feralnego wieczora określił jako bezmyślne.
6 kwietnia po zmroku 32-latek obserwował lot wojskowego śmigłowca. Zabawkowym laserem o zasięgu 10-km wycelował w kabinę, w której był pilot i pasażer. Na kilkanaście sekund oślepił pierwszego z nich, czym spowodował groźbę dezorientacji, a przez to katastrofy lotniczej.
Za spowodowanie zagrożenia tego rodzaju prawo przewiduje maksymalnie karę do roku więzienia. Prokurator, a za nim sąd, potraktował więc 32-latka umiarkowanie surowo.
Fot. arch. z kwietnia 2020, wojskowe nocne loty ćwiczebne.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
32 lata i zajmuje się takimi dziecięcymi wygłupami z laserem?
To jeszcze nic. Masa osób była tego samego zdania co on, albo go broniła, na przykład dyrektorka szkoły podstawowej. Dasz wiarę?