Na pole na Litwie bez kwarantanny

Nakaz odbycia dwutygodniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy nie dotyczy rolników, jadących do prac polowych - wojewoda odpowiada wójtowi gminy Sejny. Trwają jeszcze negocjacje co do tego samego obowiązku po litewskiej stronie.

- Rozporządzenia nie stosuje się w przypadku przekraczania granicy Rzeczypospolitej Polskiej w celu prac w gospodarstwie rolnym, które znajduje się po obu stronach tej granicy - wyjaśnia w piśmie do wójta Dariusza Łostowskiego wojewoda podlaski, Bohdan Paszkowski.

Chodzi tu o rozporządzenie rady ministrów z ostatniego dnia marca, które zaostrzyło przepisy na okoliczność walki z epidemią koronawirusa. Ponieważ według rozporządzenia z kwarantanny po przekroczeniu granicy zwolnieni mieli być tylko funkcjonariusze służb i kierowcy wożący towary, wójtowie gmin Sejny i Puńsk zaniepokoili się losem rolników, którzy kupili lub wydzierżawili pola i budynki na Litwie, oraz jeżdżą tam co kilka dni.

Wystarczającym obostrzeniem dla nich było wprowadzenie przekraczania granicy tylko na przejściach w Ogrodnikach i Budzisku, oraz blokada "zielonych" dróg transgranicznych. Wobec przymusu odbycia podwójnej kwarantanny (jednej po wjeździe na Litwę - w myśl przepisów litewskich, drugiej po powrocie z niej - zgodnie z polskimi przepisami), producenci rolni ponieśliby realne materialne straty, zmuszeni do porzucenia upraw i składowanych w sąsiednim kraju pasz. Jak szacował wójt Witold Liszkowski, w samej gminie Puńsk takich osób jest ok. sześćdziesięciu.

Efektem interwencji wójtów jest właśnie odpowiedź wojewody, według której rozporządzenia "W sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii" nie stosuje się do rolników jeżdżących do prac wiosennych.

To rozstrzyga sprawę po polskiej stronie. Nadal pozostaje kwestia kwarantanny po stronie litewskiej i tu - jak zawiadamia wójt Łostowski - trwają jeszcze ustalenia.

Fot. arch.