
3 lutego zmarli Maria Nurowska i Jarosław Marek Rymkiewicz. Pisarka i biografka urodziła się w gminie Giby, poeta, pisarz i eseista uwiecznił Sejny i okolice w swojej najbardziej znanej powieści.
W wieku 77 lat zmarła Maria Nurowska, autorka licznych powieści o silnych postaciach kobiecych, a także zbeletryzowanych biografii agentki brytyjskiego wywiadu Krystyny Skarbek, czy córki generała Józefa Dowbor-Muśnickiego, Janiny Lewandowskiej oraz biografii pułkownika Ryszarda Kuklińskiego i generała Władysława Andersa.
W Wikipedii jako miejsce urodzenia pisarki widnieje Okółek w gminie Giby. Jej ojcem był pracujący na Suwalszczyźnie leśnik Stanisław Rudziejewski, kawaler orderu Virtuti Militari, który znał osobiście Krystynę Skarbek i miał jej pomagać podczas okupacji. W wywiadach Nurowska wspominała wczesne dzieciństwo spędzone w leśniczówce w Przekopce lub Przykopce (jak powiedziała, tablica z nazwą miejscowości miała na obu stronach inny napis), a następnie przeprowadzkę do Augustowa.
W wieku 86 lat odszedł poeta Jarosław Marek Rymkiewicz, laureat nagrody Nike z 2003 roku za tomik "Zachód słońca w Milanówku", najbardziej bodaj znany z wydanej w drugim obiegu powieści "Rozmowy polskie latem roku 1983". Jej bohaterami jest grupa wczasowiczów z pensjonatu nad Wigrami, której letni czas upływa na trosce o kraj pod rządami komunistów.
Jednak miąższem powieści są sprawy lokalne, wycieczki, rozważania nad historią Sejn, Suwałk i okolic, twórczy proces pana Mareczka, którego w snach i wyobraźni nawiedzają sejneńska hotelarka pani Fliegeltaub, królowa węży Egle, czy pani dziedziczka z Burbiszek, postaci luźno nawiązujące do realnie żyjących w przeszłości, lub wręcz baśniowe.
Fragment "Rozmów polskich latem roku 1983" J. M. Rymkiewicza:
- A pamięta pan - pyta pani Irka, kiedy między koronami drzew ukazuje się wprzód jedna, a potem i druga wieża sejneńskiego kościoła - jak przed trzydziestu laty wyglądały Sejny?
- Pamiętam - mówi pan Mareczek - że gąsior uszczypnął mnie w łydkę.
- Wyglądały - mówi pan Rysio - akurat tak jak dzisiaj. Sejny się nie zmieniają i to jest cud, za który powinniśmy co niedziela dziękować w tym kościele Bogu.
- Ale w ostatnich dwóch, trzech latach - mówi pan Mareczek - jakby trochę podupadły. Regres cywilizacyjny jest jednak widoczny. Nie tylko zresztą w Sejnach, bo w Warszawie także.
- Tak, trochę podupadły - przyznaje pan Rysio. - Ale w swojej istocie są wciąż takie same. Dwieście, trzysta lat temu też były takie same. Zdaje się, że Bóg już kilkaset lat temu przeniósł Sejny do wieczności.
Fot. Wikipedia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie