
Lech Kołakowski, poseł na Sejm mający poparcie wyborców z Sejneńszczyzny, jednak odszedł z PiS. "Będę posłem niezrzeszonym" - oświadczył.
Wczoraj parlamentarzysta, na którego w naszym powiecie zeszłej jesieni zagłosowało 61 osób, potwierdził swoją decyzję o odejściu z Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że podjął ją tydzień temu, ale gdy ogłosił ją w mediach, został w pilnym trybie "odwieszony" w prawach członka partii.
Kołakowski, podobnie jak kilku innych posłów, był karnie zawieszony za wyłamanie się z dyscypliny partyjnej i zagłosowanie przeciwko ustawie, tzw. "piątce dla zwierząt". Poseł z Łomży uznał racje rolników, którzy protestowali, podnosząc iż stracą źródła utrzymania po wprowadzeniu tego prawa.
Gdy poseł poinformował o odejściu swoim, a także kilku innych zawieszonych, dywagowano o możliwej utracie większości sejmowej PiS, która musi mieć min. 231 posłów, aby ją utrzymać. Przywrócenie w prawach członka partii jego, a także m.in. byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego stawiało pod znakiem zapytania cały "bunt".
Ostatecznie wczoraj Lech Kołakowski złożył u marszałek Sejmu pismo o treści: "Z dniem 24 listopada 2020 roku zostaję posłem niezrzeszonym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej." Odszedł z PiS i z jej klubu sejmowego, jako powód wskazuje nadal pakiet "piątki dla zwierząt". Deklaruje, że wciąż będzie pracował na rzecz mieszkańców regionu i Polski.
Po jego odejściu PiS ma w Sejmie 233 posłów.
Były minister J. K. Ardanowski, który także był zawieszony i deklarował odejście z PiS, zostaje w partii.
Fot. arch. screen RMF FM.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Dlaczego jesteś?Dla kogo?DLA ko........ta