
KS Piast Białystok ograł na obcym boisku faworyzowaną Pomorzankę. Czy drużyna z Białegostoku zagrała faktycznie lepiej czy może miała więcej szczęścia?
A może zawiodło coś w naszym zespole, albo sędziowie dostrzegali tylko nasze błędy?
Jako, że nie mogłem być sam na meczu to o komentarz poprosiłem Piotra Leszczyńskiego - kapitana Pomorzanki.
Hmmm... Zaczęliśmy mecz bez kolejnego zawodnika a mianowicie bez Zbyszka Zawadzkiego. Zbyszek doznał na treningu kontuzji, która go wyklucza z gry do końca sezonu. To już piąty podstawowy zawodnik wypadający nam ze składu... Mimo to graliśmy w pierwszej połowie pewnie i ambitnie. Mieliśmy aż 7 setek lecz żadnej nie potrafiliśmy wykończyć na tyle skutecznie by zdobyć bramkę. Arbiter naszym zdaniem okradł nas z 2 karnych nie odgwizdawszy faulu w 1 połowie na Macianisie a w 2 połowie na Namiotko. Pierwsza polowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej połowie opadliśmy z sil i już nie mieliśmy tylu tak klarownych sytuacji za to goście przeprowadzili jeden jedyny atak, który wymienili na bramkę. Wynik na 1:1 wyrównał nasz niezawodny stoper Dochód Robert popisując się efektownym trafieniem niemal z polowy boiska. Po tej sytuacji mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik ale szczęście było po stronie gości. Niech przykładem będzie sytuacja, w której Arbiter doszukał się niesportowego zachowania (jak tłumaczył) u naszego obrońcy i podyktował rzut karny dla gości, którzy pewnie go wykonali. Teoretycznie łatwy mecz przegrywamy bardzo boleśnie 1-2.
Zdjęcie: mecz rozegrany w czerwcu 2019 roku w Sejnach
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie