
Pierwsze lata po otwarciu granicy polsko-radzieckiej, a w istocie polsko-litewskiej, to był szalony czas, o którym próżno szukać w podręcznikach historii, czy powieściach sensacyjnych. Ale od czego prasa ogólnopolska i lokalna? W tej pierwszej można znaleźć krótki opis "porwania" autobusu PKS w Sejnach przez obywateli ZSRR.
Rzecz działa się prawdopodobnie w 1991 roku, po tym, jak Litwa całkowicie odzyskała niepodległość i została uznana za niezależny od ZSRR kraj, ale dziennikarz pisma kryminalnego 997 opisuje sytuację na naszym terenie, posługując się określeniem "granica radziecko-polska". A przecież rok wcześniej, gdy Litwa wybijała się na wolność, wówczas Związek Radziecki nie tylko zamknął przejście w Ogrodnikach, ale na 2-3 wopistów polskich wystawił kilka razy większe patrole i nowe zasieki z drutu kolczastego oraz reflektory.
W 1991 roku sytuacja była już jednak unormowana, ale... w drugą stronę - w kolejce na granicy stało się wówczas ok. 168 godzin. Dziennikarz skrupulatnie odnotowuje, dlaczego: bo wielu jeździ tam i z powrotem, na każdym towarze zakupionym w ZSRR i sprzedanym w Polsce mając 2-3 krotnie przebicie. Kontrole graniczne po litewskiej stronie zaś kierują się każda swoimi przepisami i wytycznymi, więc warto wiedzieć "komu i jak przemówić do kieszeni" - pisze autor, dyskretnie pomijając milczeniem łapówki po polskiej stronie.
O sprawie autobusu dowiedział się od zastępcy komendanta rejonowej Policji w Sejnach, komisarza Henryka Butkiewicza. A było to tak:
- Jedynym jak do tej pory poważniejszym incydentem była próba porwania autobusu z Sejn do Białegostoku, który właśnie podstawił się na nasz dworzec. Wsiadło do niego około 30 osób - obywateli ZSRR - bez biletów i zamknąwszy drzwi przed nosami zdziwionych Polaków kazali się natychmiast zawieźć do Białegostoku właśnie. Nie chcieli zapłacić za bilety, wpuścić reszty podróżnych, nie chcieli wysiąść. Poskutkowała dopiero interwencja miejscowej Policji - relacjonował komisarz, dodając, że żadnych innych incydentów, typu kradzież czy rozbój, ze strony obywateli ZSRR nie odnotowano. Niestety, nie wyszczególnił, jakiej narodowości byli owi "porywacze".
Fot. ilustr. zrzut ekranu z filmu "Przejazd przez Sejny - 1992" z arch. państwa Dulewicz, do obejrzenia na YT Sejny.net TV
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie