Ruszył proces sądowy, w którym burmistrz w imieniu miasta domaga się zwrotu działek w centrum Sejn od Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Burmistrz Arkadiusz Nowalski chce oddania ziemi - tzw. małego parku. Dowodzi, że rada miejska przekazała grunt STONZ pod warunkiem, że gdy organizacja nie odbuduje na nim sukiennic, po upływie 10 lat odda nieruchomość z powrotem pod zarząd miasta. Takie ustalenia były omawiane na sesji w 2009 roku i są zachowane w jej protokole.
Z kolei reprezentujący STONZ przed sądem prezes Robert Klucznik mówi, iż takiego zapisu nie ma w akcie notarialnym. Proponował włodarzowi ugodę, polegającą na tym, aby samorząd przedłużył o kilka lat stan aktualny, bo organizacja prowadzi rozmowy w Ministerstwie Kultury, chce bowiem w sukiennicach utworzyć Muzeum im. gen. Andersa.
Z jego wypowiedzi przed sądem wynika, iż liczy na sytuację podobną do tej z klasztorem podominikańskim, na którego remont parafia otrzymała środki właśnie od resortu kultury. Prezes, pytany przez sędzię, przyznał, że stowarzyszenie nie ma teraz żadnych pieniędzy na odbudowę sukiennic. Deklarował, że jeśli dojdzie do jego rozwiązania, działka, a nawet wybudowany budynek przejdzie na rzecz miasta.
- Naszym celem nie jest zagarnianie tego - podkreślał prezes.
Burmistrz nie przyjął ugody, argumentując, iż nie ma do tego upoważnienia. Musi wykonywać swoje obowiązki, a te polegają na odebraniu majątku publicznego od organizacji, w sytuacji, gdy sukiennice nie zostały odbudowane. Powiedział, że STONZ może ubiegać się następnie u rady miejskiej o przekazanie ziemi jeszcze raz. Jednak wiarygodność organizacji jest już mocno podważona.
Ostatecznie burmistrz nie przyjął ugody i odbędzie się kolejna rozprawa przed sądem.
O sprawie działek "małego parku", dokumentach z sesji, na której rada przekazała działki i o akcie notarialnym pisaliśmy wcześniej:
Fot. arch. Mały park przy ul. Piłsudskiego
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Zamiast do sądu trzeba iść do notariusza zapytać jakie dokumenty poświadczają prawo do nieruchomości. Kwity z rady miasta burmistrz może sobie w kiblu powiesić. Najgorsze, że to za nasze pieniądze te sądy.