
Były gorące oczekiwania i równie gorąca aura na lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Dosze. Maria nie zakwalifikowała się do finałowego rzutu i nie zdobyła minimum na igrzyska olimpijskie do Tokio.
Rzuty kwalifikacyjne reprezentantka Polski rozpoczęła od 57,68. W próbie drugiej rzuciła 55,39. W ostatniej kolejce rzutów Maria uzyskała wynik 56,28. Ostatecznie zajęła 22. lokatę w gronie 31 oszczepniczek. Do finału potrzeba było ponad 60 m, na przyszłoroczne igrzyska minimum stanowiła odległość 64 m. Tę pierwszą Maria Andrejczyk osiągała już w lipcu i w sierpniu, po trzyletniej walce ze skutkami kontuzji barku.
Mimo to nasza mistrzyni nie upada na duchu.
- Ta porażka uniesie mnie do jeszcze cięższej pracy - powiedziała dziennikarzom. Dodała, że z trenerem KS "Hańcza" Suwałki nakreślili dwuletni cykl treningowy, w tym roku przeważała siłownia. A w przyszłym? - W przyszłym może być tylko lepiej - mówi Maria.
Fot. rzut z TV: Maria po rzutach kwalifikacyjnych w Dosze; Karol Sikorski w napięciu filmujący z trybun występ Marii.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie