Przyłapywali na sprzedaży alkoholu

W sejneńskich sklepach odbyło się badanie: sprawdzano, czy sprzedawcy są skłonni podać alkohol nieletniej osobie. Ponad połowa oblała ten test. Po specjalnym szkoleniu było niewiele lepiej.

Badanie odbyło się na zlecenie Urzędu Miasta i Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W pierwszej fazie 26 punktów sprzedaży alkoholu odwiedziła 18-latka, wyglądająca młodziej. Była Tajemniczym Klientem, testującym, czy sprzedawcy zażądają dowodu osobistego i nie dostając go do wglądu, mimo wszystko sprzedadzą piwo.

- W dużej części sprawdzonych punktów sprzedających alkohol - czternastu – podczas próby zakupu alkoholu przez Tajemniczego Klienta, sprzedawcy nie wymagali dokumentu potwierdzającego wiek nabywcy, natomiast w dwunastu punktach sprzedawcy poprosili o okazanie dokumentu, który potwierdza jego pełnoletność, a kilku, którzy poprosili i tak sprzedali alkohol po zapewnieniu Tajemniczej Klientki, iż zostawiła go w domu - głosi raport.

Po tym etapie szkoleniowiec z Centrum Badań Profilaktycznych przeprowadził wśród badanych ekspedientów szkolenie na temat konsekwencji sprzedawania "procentów" nieletniej młodzieży - prócz tego, że przykłada się rękę do jej rozpijania, można także stracić zezwolenie na sprzedaż alkoholu. I to za jednorazową taką transakcję.

Po szkoleniu badacze podjęli kolejną próbę, żeby sprawdzić, czy bogatsi o wiedzę sprzedający będą już skłonni do sprawdzania dowodów. Niestety, w połowie punktów 19-latka wyglądająca na młodszą dziewczynkę kupiła piwo i inne mocniejsze napoje.

- W etapie tym w trzynastu punktach Tajemniczy Klient miał problem z zakupem alkoholu bez dokumentu. W trzynastu punktach sprzedawcy nie poprosili o okazanie dokumentu tożsamości potwierdzającego wiek nabywcy i sprzedali alkohol - czytamy w raporcie.

O tym, jak duży problem stanowi wśród uczniów szkół w Sejnach używanie i nadużywanie alkoholu pisaliśmy wcześniej:

Fot. Pixabay