
"Rimvydas" i "Żaibas" zginęli w 1948 roku podczas szturmu polskiej bezpieki na ich bunkier w gminie Puńsk. Teraz Instytut Pamięci Narodowej prowadzi poszukiwania na suwalskim cmentarzu, w miejscu, gdzie być może zostali potajemnie pochowani.
W kilka lat po wojnie Jurgis Krikščiūnas pseudonim "Rimvydas" i Vytautas Prabulis pseudonim "Žaibas" wciąż opierali się sowieckiej władzy. Jednak pewnego zimowego dnia, gdy szykowali posiłek w swojej kryjówce, położonej w sosnowym lasku, należącym do Józefa Jakimowicza, zaskoczył ich Batalion Szybkiego Reagowania Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Białegostoku. Otoczeni potrójnym pierścieniem żołnierzy, obaj członkowie ruchu oporu postanowili pozbawić się życia. Prabulis strzelił sobie w usta i zginął na miejscu. Krikščiūnas miał umrzeć, gdy był wieziony do szpitala.
Partyzanci zostali prawdopodobnie pochowani w pobliżu siedziby suwalskiej bezpieki. Tu właśnie, na cmentarzu ewangelickim, IPN prowadzi obecnie poszukiwania ich szczątków. Miejsce prac archeologicznych odwiedził w tym tygodniu szef Konsulatu RL w Sejnach, Remigijus Motuzas. Podziękował badaczom, nie kryjąc przy tym, że na efekt prac czekają zarówno Litwini w kraju, jak i w Polsce. Bohaterscy partyzanci powinni zostać po latach godnie pochowani.
Jak dotąd, mają oni dwa upamiętnienia w naszym kraju. Jedno stoi w miejscu ich śmierci w Szlinokiemiach, drugie zaś w latach 90. społeczność litewska postawiła na cmentarzu ewangelickim w Suwałkach, przypuszczając, że są oni rzeczywiście pogrzebani gdzieś w pobliżu.
"Rimvydas" i "Žaibas" aktywnie współpracowali z polską partyzantką, jednym z ich zadań było informowanie Zachodu o postępach w walce z sowieckimi władzami. Pierwszy z nich brał udział w podpisaniu w Wojciuliszkach porozumienia z ugrupowaniem Wolność i Niezawisłość, na temat możliwości operowania litewskiego podziemia na polskich terenach. W trakcie ich działalności po polskiej stronie granicy partyzanci mogli liczyć na pomoc miejscowej społeczności litewskiej, która wspierała ich informacyjnie i obdzielała żywnością.
Litewski ruch oporu zasłynął z wyjątkowo długiego działania, które radzieckim władzom trudno było spacyfikować. Ostatnie oddziały partyzanckie istniały na terenie litewskiej republiki ZSRR jeszcze w latach 60.
Fot. Konsulat RL w Sejnach/Ambasador nadzwyczajny R. Motuzas wizytuje badania archeologiczne na suwalskim cmentarzu
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
prawdziwi dżentelmeni:) patrzą czy kobieta dobrze pracuje łopatą
Nie bo archeologia dziś szuka koparką.Za mała PODSIĘBIERNA.........
"Powrót do Jedwabnego" film na You Tube - cała prawda