
Rocznica powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Sejnach będzie okazją do przypomnienia niejednej historii. Dziś wróćmy do czasów, gdy do pożaru strażacy wyjeżdżali... z urzędu miasta.
Archiwalne zdjęcie pochodzi ze zbiorów druha Bronisława Radzewicza, udostępniła je nam córka zasłużonego sejneńskiego współtwórcy miejscowej Straży Pożarnej, Mariola Zawadzka. Pan Bronisław w latach 50. pełnił funkcję zastępcy komendanta OSP do spraw kulturalno-oświatowych. Nic dziwnego, był aktywnym członkiem zespołu teatralnego i orkiestry dętej, prowadzonych przez OSP. W 1957 roku został wybrany naczelnikiem ochotniczej jednostki i walnie przyczynił się do budowy remizy przy obecnej ul. Strażackiej. Od 1963 roku pracował w powiatowej zawodowej Straży. Założył Wojewódzką Izbę Tradycji Pożarniczej przy tutejszej komendzie. Do dziś można w niej oglądać zabytkowe pompy i wiele innych pamiątek pożarniczych.
Zdjęcie przedstawia miejski ratusz, ten, który znamy dzisiaj. Jednak wówczas jedno z jego skrzydeł było... garażem Straży Pożarnej.
Jak siedem lat temu wspominał inny członek OSP, wieloletni klarnecista orkiestry dętej, Jan Kluza: "garaż Straży Pożarnej był w urzędzie miasta, w ratuszu. Samochód strażacki stał tu, gdzie teraz załatwiają różne dodatki rodzinne. Obok był pokoik dla kierowców i tam mieliśmy próby (orkiestry - przyp. sejny.net).
Dziś trudno sobie wyobrazić ciężki wóz bojowy z wyciem syreny wypadający z wrót pod salą obrad rady miejskiej i płoszący urzędników, pracujących za ścianą. Ale niejeden sejneński zabytek przeszedł swego czasu lifting, o który dziś byśmy go wcale nie podejrzewali.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie