
Długa i zacięta walka - wolontariuszy i darczyńców o środki, rodziny i samego Antosia o zdrowie i nieupadanie na duchu. Wszystko skończyło się dobrze i wedle planu Antoś jest już w Polsce.
- Wiemy, że długo się do Was nie odzywaliśmy, wkrótce obiecujemy dodać długi post, w którym opowiemy Wam o naszym pobycie w Bostonie - napisała przedwczoraj mama Antka, Sylwia. - 13 sierpnia wyszliśmy ze szpitala, w miniony wtorek Antoś przeszedł kontrolę pooperacyjną, na której dostaliśmy zielone światło na powrót do domu.
Według zapowiedzi mamy chłopca zgodnie z planem lądowanie w Polsce nastąpiło wczoraj o 13.30.
Antoś przeszedł operację serca w Bostonie. Aby zebrać na nią środki, odbyła się publiczna zbiórka i licytacje, wyścig z czasem poruszył wiele serc:
Potrzebną sumę 1 miliona zł udało się zebrać i chłopczyk poleciał za ocean po zdrowie. Po zabiegu lekarzy nurtowały jeszcze oboczne objawy, wymioty i zbieranie się płynu w opłucnej dziecka. Ostatecznie malec wydobrzał na tyle, by móc powrócić do domu.
Gdy Antoś z Sejn w porę uzyskał pomoc, dramat dotknął rodzinę Nikoli z Pawłówki, chorej na złośliwy nowotwór. Osoby zaangażowane w zbiórkę na rzecz Antosia przekierowały teraz swoją energię na pomoc dla niej. Zrzutka finansowa nosi nazwę "Antoś pomaga Nikoli".
O chorobie dziewczynki pisaliśmy tutaj:
Na jej rzecz odbył się kiermasz:
Fot. Zrzutka na Antosia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie