
Mimo szalejącego w latach 40. stalinizmu i obaw przed manifestowaniem religijnych rytuałów, grupa młodych ludzi postanowiła odwiedzać sąsiadów w przebraniach, tak, jak to bywało przed wojną. Zobaczmy, kto kolędował w Sejnach i okolicach.
Przed wojną tradycje kolędnicze utrzymywali m.in. panowie Tomczyk i Lewandowski. Dlatego, kiedy młodzież męska z Sejn wyraziła chęć ich kontynuacji, zaraz znalazły się trzy szable, przechowywane przez pana Lewandowskiego. Podział na role i kwestie, które miały wypowiadać poszczególne postaci kolędników, także pochodziły od starszych mieszkańców Sejn. Stroje natomiast młodzieńcy wykonali sami, domowym sposobem.
- Na tamte czasy to było coś pięknego, pokazuje to zdjęcie. Próby mieliśmy w różnych mieszkaniach. Byliśmy przyjmowani przez mieszkańców bardzo życzliwie, za co dostawaliśmy kawałki ciast, drobne pieniążki a nieraz i małe napiwki. Były zimy bardzo ciężkie. Dotarcie na kolonie sprawiało dosyć duże trudności, ale chłodu nie odczuwaliśmy - wspominał kilkanaście lat temu sejnianin na wychodźstwie w Elblągu, pan Józef Wołukanis, uczestnik owego kolędowania.
Kolędnicy krążąc po obrzeżach miasta natrafili na dom, gdzie odbywało się wesele. Nie tylko zostali gościnnie przyjęci, ale też sami wykazywali inicjatywę w przysuwaniu sobie półmisków, w czym przodował Diabeł, a właściwie przebrany za niego Jan Tomczyk.
Jedyne zdjęcie z tej oddolnej inicjatywy wykonane zostało przez sejneńskiego fotografa - pana Zimnego. Kto jest na fotografii? Król Herod – Jerzy Kunicki, Diabeł – Jan Tomczyk, Adiutant – Mieczysław Lewandowski, Huzar – Józef Zubowicz, Śmierć – Józef Polanis, Huzar – Józef Migas oraz Anioł – Józef Wołukanis, dzięki któremu zachowały się te wspomnienia z mroźnej zimy lat 40.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie