Reklama

Jak Strutyński dostał Sejwy?

10/07/2021 08:11

Wiemy, że na kształt Bazyliki sejneńskiej najmocniej wpłynęła starościna sejwejska, Róża Strutyńska i że jej małżonek jadł w życiu chleb z niejednego pieca. Jak w ogóle dobra na Sejneńszczyźnie i Suwalszczyźnie dostały się w ręce tego rodu?

O słynnych, ale nie bardzo chwalebnych postępkach Józefa Strutyńskiego pisaliśmy już wcześniej:

Ojciec Józefa, Jan w 1707 i 1708 roku posłował do cara Piotra I, najpierw do Żółkwi (dziś Ukraina), następnie do Moskwy. Posłów do imperatora wysyłał hetman Michał Wiśniowiecki, za pierwszym razem dla okazania lojalności, potem zaś dla odebrania z tego tytułu profitów, mianowicie pieniędzy dla wojsk Litewskiego Księstwa.

Wówczas to ów posłaniec Strutyński musiał się na tyle spodobać carowi - budowniczemu Sankt Petersburga, że skończyło się to rosyjską protekcją i ostatecznie nadaniem mu starostw z siedzibami w Sejwach (obecnie gmina Puńsk) i w Wiżajnach.

W międzynarodowe, dyplomatyczne ślady ojca poszedł więc także późniejszy spadkobierca sejwejskiego starostwa, niesławny Józef. Jako młodzieniec miał okazję otrzaskać się z wielkim światem, przebywając w Petersburgu i w Moskwie. Już wówczas wpadł w kłopoty - w grodzie nad Newą został okradziony z 1.200 dukatów i był uczestnikiem kryminalnych spraw.

Jednocześnie jednak nawiązywał cenne znajomości i uczył się żonglować łaską i niełaską możniejszych od siebie, którą to sztukę umacniał potem aż do tragicznego zakończenia swojego życia w 1761 roku.

Przykładem niech będzie fakt, że starosta poparł wybranego legalnie na nowego króla Polski Stanisława Leszczyńskiego. Był przy nim, gdy ów szybko zrzucony z tronu władca chronił się w Gdańsku przed oblężeniem tych samych Rosjan, z którymi Strutyński nie tak dawno przecież utrzymywał dobre stosunki. Na marginesie - tam także miał "dopuścić się niegodnych czynów".

Jednak wkrótce staroście sejwejskiemu ponownie się odmieniło i w Warszawie wkradał się w łaski chwilowo zdetronizowanego, ale przywróconego z udziałem Rosjan, króla Augusta II.

Jednym słowem, gdyby nie małżonka Róża, nie wiadomo, jak wyglądałaby gospodarka w podległych staroście dobrach. Józef Strutyński był przecież zbyt zajęty polityką, by inwestować, czy wspierać Kościół. Dlatego jego mariaż z zaradną i o wiele bardziej zrównoważoną panią z rodu Platerów możemy dziś uznać za prawdziwą korzyść dla istnienia i rozwoju Sejn.

Fot. arch. ilustr. witraż Bazyliki sejneńskiej

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo sejny.net




Reklama
Wróć do