
Boczna kaplica sejneńskiej Bazyliki nie rzuca się w oczy, nie ma w niej zabytków malarstwa, czy rzeźby. Kiedyś służyła jako miejsce budowy bożonarodzeniowej stajenki. Kto ją ufundował i kto pod nią spoczywa?
Kaplica Bazyliki, położona po jej lewej stronie, od plebanii, jest mniejsza i mniej wyeksponowana niż ta po prawej. Nie tylko dlatego, że tę drugą widać dokładnie z Placu Dominikańskiego (jak na fot.), głównie z powodu figury Matki Boskiej Sejneńskiej, która w niej stoi. Kaplica z lewej, z rzeźbą Miłosierdzia Jezusowego, nie jest raczej celem pielgrzymek wiernych.
Ufundował ją podkomorzy grodzieński, książę Stanisław Massalski jako nadbudowę nad kryptą swoich rodziców, marszałka grodzieńskiego Andrzeja i jego małżonki, Elżbiety Wejherówny, marszałkówny chełmińskiej. Stanisław Massalski w czasie potopu szwedzkiego i najazdu wojsk ruskich od wschodu dzielnie walczył w bitwie pod Wiechowiczami, ale zdecydował się na zdradę króla Jana Kazimierza. Jednak gdy szala powodzenia zaczęła się znowu przechylać na korzyść Rzeczpospolitej, ukorzył się przed królem i porzucił służbę dla cara. Zmarł w 1670 roku i spoczął w sejneńskiej Bazylice u boku swoich rodziców.
Massalscy herbu własnego wywodzili się od ruskich kniaziów Rurykowiczów, potomków legendarnych Waregów, twórców Rusi Kijowskiej. Książęta Massalscy mieszkający w Rzeczpospolitej dzielili się na dwie linie: z Olekszyc i z Raczek.
Np. Hrehory Afanasewicz Massalski z linii raczkowskiej w 1569 roku otrzymał od króla Zygmunta Augusta nadanie dzierżawy perstuńskiej i berżnickiej. Władał też Urdominem (Rudamina na Litwie), czy Wiejsiejami (Veisiejai).
Z kolei wspomniany wyżej Andrzej, pochowany przez syna w Sejnach, pochodził z linii olekszyckiej. Po ojcu Fiodorze Iwanowiczu odziedziczył m. in. jeziora koło Sejn. W 1628 roku odstąpił je za 100 tys. sztuk cegieł, z których zbudował zamek w Wiejsiejach. Niestety, zamek nie przetrwał do dzisiejszych czasów, ale w miasteczku wciąż można oglądać oficynę pałacu tego związanego z Sejneńszczyzną rodu.
Ród Massalskich istnieje po dziś dzień. Obserwujący w zeszłym roku telewizyjne transmisje z posiedzeń sejmowej komisji do spraw afery reprywatyzacyjnej mogli zauważyć moment, w którym jeden z posłów ni stąd ni zowąd pyta świadka, Huberta Dominika Massalskiego: "Czy jest pan księciem?"
Świadek, rocznik 1976, zarządca nieruchomości i były sekretarz Związku Szlachty Polskiej, odpowiada zgodnie z prawdą: "Rodzina posiadała taki tytuł."
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie