Lilka wróci do Sejn około 20 września

Po przyszłym weekendzie do miasta ma przyjechać popiersie „Lilki”. Fragment pomnika był eksponatem wystawy w Muzeum rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Warszawie.

Koszt przewiezienia popiersia bierze na siebie to muzeum, działające w warszawskiej Królikarni. Rzeźba od grudnia zeszłego roku stała w jednej z muzealnych sal, jako eksponat wystawy „Pomnik. Europa Środkowo–Wschodnia 1918–2018”. Była jedynym przykładem pomnika, zdemontowanego w myśl ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku, nakazującej samorządom rozbiórkę pomników i zmianę nazw ulic gloryfikujących ustrój komunistyczny.

„Lilka” wróci do Sejn z wystawy i będzie mogła być na powrót ustawiona w mieście. Ponieważ rozebrano ją z powodu komunistycznych akcentów na cokole: wizerunku czerwonoarmistów, orła bez korony i okolicznościowej tablicy, nie można oczekiwać, że zostanie odbudowana w tym samym kształcie. Ale w zbliżonym – tak.

W zeszłorocznych konsultacjach społecznych, ogłoszonych przez ratusz, wzięło udział niewiele osób. Zdaniem większości z nich cała postać kobieca powinna stanąć na postumencie w dużym parku, czyli tam, gdzie stała od 1970, od chwili odsłonięcia.

– Nie widzę problemu, żeby stała w dużym parku – mówi burmistrz Arkadiusz Nowalski. Dodaje on, że koszt ekspozycji nie jest jeszcze znany, tak jak nie zapadła jeszcze decyzja co do aranżacji pomnika. Przed wystawieniem na nowo pomnik będzie odpowiednio przygotowany.

Przypomnijmy, że rzeźbę stworzył białostocki artysta Stanisław Wakuliński. Pierwotnie honorowała ona 25–lecie PRL, ale w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych dodano na cokole tablicę dziękczynną dla Matki Polki. Sejnianie przywykli nazywać postać „Lilką”, rzekomo z powodu jej podobieństwa do dawnej mieszkanki centrum miasta. W ubiegłym roku monument rozebrano na koszt państwa, w ramach realizacji "depomnikizacyjnej" ustawy.

Fot. "Lilkę" na wystawie w Królikarni można oglądać jeszcze tylko do niedzieli.