
Dostęp do cmentarzy będziemy mieli dopiero od wtorku. Tymczasem więc w dniu Wszystkich Świętych zatrzymajmy się na chwilę nad jednym grobem, w którym spoczywa wraz z rodziną szanowany sejneński XIX-wieczny jurysta, czyli prawnik.
Marcin Pieńczykowski, obrońca w Sądzie Pokoju Powiatu Sejneńskiego ożenił się ok. 1840 roku, miał dzieci. Czym taki obrońca zajmował się w pracy i jak działał taki sąd?
Sądy pokoju wprowadzono w Księstwie Warszawskim w 1807 roku w oparciu o Kodeks Napoleona, czyli na wzór sądownictwa francuskiego. Sąd taki dzielił się na dwa wydziały: sędziego pokoju czyli wydział pojednawczy, zajmujący się mediacjami, sprawami o opiekę nad dziećmi, chorymi, niezdolnymi do zadbania o siebie. Kolejny wydział - podsędków, zajmował się sprawami cywilnymi oraz karnymi. W późniejszym czasie podsędkowie zostali zwolnieni od prowadzenia spraw dostarczanych przez policję, te przejęli powiatowi inkwirenci.
Pisma sądowe obywatelom dostarczali i zasądzone grzywny ściągali z nich najpierw burgrabiowie, następnie woźni i komornicy. Przykładem takiego woźnego sądowego jest postać Protazego z "Pana Tadeusza".
Obrońca, czyli adwokat mógł być nadany z urzędu lub wybrany przez osobę, potrzebującą prawnego wsparcia. Co ciekawe, reprezentował on klienta nie tylko przed świeckim Sądem Pokoju, ale także przed Sądem Duchownym, który np. rozwiązywał i unieważniał kościelne małżeństwa.
I właśnie w dokumentach z takiej sprawy zachowało się nazwisko Marcina Pieńczykowskiego. W roku 1869 rozstawała się z mężem Franciszka Gąsowska, prawdopodobnie z parafii Poświętne (dziś powiat białostocki). Aby zlecić Pieńczykowskiemu działanie w swoim imieniu, musiała wystawić mu pełnomocnictwo na piśmie:
- Ja niżej podpisana Franciszka z Danowskich Gąsowska, upoważniam niniejszym Marcina Pieńczykowskiego, obrońcę w Sądzie Pokoju, w Sejnach zamieszkałego, do podania w imieniu moim skargi do Sądu Duchownego Diecezji Augustowskiej przeciwko mężowi mojemu o separację czyli rozłączenie co do stołu, łoża i wspólnego mieszkania, do zadyktowania świadków, składania dokumentów, attentowania inkwizycji, uznania takowej za skończoną, do wysłuchania wyroku, zaprzestania na takowym lub odwołania się drogą apelacji. Co zaś tenże Pieńczykowski w tym interesie w imieniu moim uczyni, za ważne i niewzruszone w każdym czasie przyjmę. W dowód czego takowy akt pełnomocnictwa wobec świadków własnoręcznie podpisuję” - czytamy.
Co jeszcze wiemy o obrońcy Marcinie Pieńczykowskim? Kiedy zmarł w 1871 roku i został pochowany w Sejnach, jego nekrolog ukazał się w "Kurjerze Warszawskim". Dziennik ten publikował z reguły informacje o pogrzebach i ślubach szanowanych stołecznych rodzin. Z rzadka pojawiały się tam też jednak nekrologi prawników - sędziów itp. z guberni tak dalekich, jak suwalska, zamawiane i opłacane przez rodziny zmarłych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Byłbym wdzięczny za pomoc w sfotografowaniu na starym cmentarzu w Sejnach grobu Konstantego Zaremby (jestem z Warszawy) [email protected]
A wie Pan, gdzie dokładnie ten grób jest? No i z ciekawości, do czego Panu to zdjęcie?