
Już wkrótce zapalimy znicze na grobach naszych bliskich. Póki co na cmentarzach trwają porządki.
Znany aforyzm „Ojczyzna to ziemia i groby” kryje w sobie prawdę o połączeniu wielopokoleniowych losów ludzkich i ziemi rodzinnej. Jednocześnie cmentarze są obrazem historii, a z ich dziejów można odczytać losy całych kultur, których nekropolia może być ostatnim śladem.
Na Sejneńszczyźnie od momentu kolonizacji w XVI po początek XIX wieku normy dotyczące pochówku wyznaczał Kościół. Zmarli mieli „spoczywać w Panu”, a więc dosłownie w cieniu kościoła (decyzja soboru rzymskiego z 1059 roku). W czasie budowy kościoła należało zostawiać wokół niego miejsce o szerokości 60 kroków, wokół kaplic 30 kroków. Wiąże się z tym kategoryczny nakaz ogradzania cmentarzy. Groby na nich nie miały charakteru trwałego, często nie stawiano nawet krzyży. Co 15-20 lat przeorywano ziemię cmentarną i szczątki składano we wspólnej mogile, a zmarli odchodzili w niepamięć.
Część zmarłych miała przywilej wiecznego spoczynku w kościołach- duchowni, fundatorzy kościoła, dobroczyńcy. Do dziś zachowały się wewnątrzkościelne trwałe pomniki i epitafia, z których wyewoluowały na przełomie XIX/XX wieku współczesne wolnostojące i imienne pomniki na cmentarzach nieprzykościelnych.
Cmentarze pozamiejskie budziły początkowo sprzeciw i kojarzone były z tzw.„psim pochówkiem w polu”. W Królestwie Polskim do którego należała wówczas Sejneńszczyzna sprawy cmentarzy regulowało obowiązujące do I wojny światowej postanowienie Rady Administracyjnej z 1846 roku: w parafii mógł być tylko jeden cmentarz grzebalny, cmentarz miał być zlokalizowany o ponad tysiąc kroków od zabudowań, nakazano dzielenie cmentarza na kwatery i obsadzania drzewami, a rodzina powinna wnieść opłatę- pokładne. Tym samym likwidacji miały ulec mogilniki- szeroko rozpowszechnione na Suwalszczyźnie cmentarze wiejskie. Mimo decyzji zdarzały się pochówki po kryjomu, a dzieci grzebano tradycyjnie pod krzyżami lub figurami.
Nowopowstałe cmentarze zostawały poświęcone z udziałem duchowieństwa i wiernych, a tym samym cmentarz stawał się strefą świętą. Świętość mógł utracić w szczególnych wypadkach- pochowanie samobójcy, czyny lubieżne, bójka. Stan ten mogło odwrócić powtórne wyświęcenie- rekoncyliacja.
Cmentarze parafialne były przeznaczone dla wszystkich zmarłych, ale samobójcy, nieochrzczone dzieci, publiczni grzesznicy oraz inni chrześcijanie byli chowani w wydzielanych miejscach. Stąd mieszkający w obrębie parafii protestanci lub prawosławni mogli być pochowani na cmentarzu rzymskokatolickim, jak to miało miejsce choćby na Starym Cmentarzu w Sejnach. W przypadku dziedziców dopuszczalne było posiadanie grobowca przy swych dobrach, ale wiązało się to z postawieniem kaplicy i zabezpieczeniem środków na utrzymanie jej i cmentarza.
Zdjęcia: Leszek Przeborowski
Tekst: Justyna Kulikowska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie