Spis rolny po wakacjach

Dla rolników to obowiązek poddania się spisowi, dla innych osób - szansa na dorywczy zarobek w roli rachmistrzów. Wojewoda podlaski, będący jednocześnie wojewódzkim komisarzem spisowym, zdradził więcej szczegółów na temat Narodowego Spisu Rolnego 2020.

O tym, że spis rozpocznie się 1 września, wiadomo było co najmniej od zeszłego roku. Sytuacja epidemiczna postawiła pod znakiem zapytania formę spisu. Czy możliwy będzie tylko samospis internetowy, albo telefoniczna rozmowa z rachmistrzem? Czy też wzorem spisu sprzed 10 lat w teren ruszą rachmistrze, aby osobiście odwiedzać gospodarstwa?

To się jeszcze nie rozstrzygnęło, jednak wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski zdradził już więcej szczegółów, z których wynika, że gminy mają pomagać rolnikom, udostępniając im komputer w urzędach.

- Zalecamy w okresie epidemii samospisanie się, czyli samodzielne wypełnienie arkusza spisowego poprzez aplikację lub skorzystanie z pomocy domowników lub gminnego biura spisowego, bo w każdej gminie ma być przygotowane takie stanowisko z udostępnionym komputerem, będzie również osoba w tym zakresie przeszkolona - powiedział na konferencji wojewoda.

Będą zatrudniani rachmistrze spisowi. W Podlaskiem potrzeba w sumie 314 rachmistrzów.

- Chętni mogą od poniedziałku (15.06) zgłaszać się do gmin. By zostać rachmistrzem trzeba m.in. być pełnoletnim, mieć wykształcenie średnie, przejść szkolenie i zdać egzamin - informuje Podlaski Urząd Wojewódzki. Ważna jest także niekaralność za przestępstwa umyślne.

Spis jest obowiązkowy i potrwa do końca listopada. W naszym województwie pierwszemu od dekady spisowi rolnemu będzie poddanych 84 tys. gospodarstw. Zebrana w wywiadzie wiedza w postaci raportów Głównego Urzędu Statystycznego posłuży władzom państwa do planowania polityki rolnej. Obowiązek przeprowadzania spisów nakłada na Polskę także Unia Europejska.

Fot. ilustr. prace polowe