Reklama

Armaty pod sejneńskim ratuszem

30/04/2023 07:10

Wielka Wojna, która wybuchła w 1914 roku, przetaczała się przez Sejneńszczyznę, jak walec. Zostały po niej zapełnione cmentarze, pocztówki i zdjęcia.

Najwięcej jest pocztówek. Seria w kolorach sepii, wydana przez niemiecką pocztę polową, przedstawiająca upokorzonych rosyjskich jeńców w papachach na głowach, stojących z działem pod sejneńskim ratuszem, albo niosących rannych Niemców na plecach, jest tak popularna, że w każdej chwili można ją kupić w sieci. Rzadsze są zdjęcia.

Kiedy niemiecka armia odwróciła bieg wydarzeń Frontu Północno-Zachodniego i zaczęła zapędzać rosyjską w stronę Niemna, postój w Sejnach, czy Berżnikach stał się dla żołnierzy okazją do uwieczniania tych postępów. Tak jak na powyższym zdjęciu, wykonanym na sejneńskim rynku, z łatwymi do rozpoznania wieżami Bazyliki i klasztoru, kamienicą stojącą pomiędzy "Skarpą" a "Subiektem", a także z miejskim zajazdem (wysoki dom widoczny zza działa, w którym prawdopodobnie miał wcześniej przebywać Napoleon w trakcie odwrotu z Rosji).

Walki I Wojny Światowej miały specyficzny wymiar dla mieszkańców Sejneńszczyzny. Z jednej strony wojska walczyły niejako "ponad ich głowami", choć nie brakowało ofiar i rannych wśród miejscowych cywili, a także interakcji - ponad dekadę temu ówczesny najstarszy mieszkaniec Sejn wspominał, że jako dziecko dostał kawałek cukru od żołnierzy rosyjskich, maszerujących przez jego rodzinną wieś (dziś przy granicy litewskiej). Sejny miały szczęście, że niemieckie wojska nie zrobiły takiego ruchu, jak w Filipowie. Wycofując się stamtąd, wysadziły w powietrze kościelną wieżę.

Z drugiej strony - w szeregach rosyjskiej armii walczyli rekruci i rezerwiści do 43 roku życia, także Polacy, mężczyźni z naszych stron. Taka mobilizacja dla rodziny zabranego "w kamasze" oznaczała najczęściej jedno - że nigdy się już nie zobaczą.

W repertuarze nieżyjącego już śpiewaka z Zaleskich, Mieczysława Pachutko, była pieśń lamentacyjna, w której padały słowa o spotkaniu z wziętym "w rekruty" bliskim dopiero po śmierci, "na Abrahama łonie", bo szansa, iż przeżyje, była nikła. Nie jest jednak pewne, czy pieśń nie pochodziła z okresu jeszcze wcześniejszego - mieszkańcy Sejneńszczyzny walczyli przecież także w wojnie rosyjsko-japońskiej w latach 1904-1905.

Fot. internet

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo sejny.net




Reklama
Wróć do