
Ile koni mógł mieć biskup do swojej dyspozycji? Wygląda na to, że w stajni pałacowej mogło czekać na jego dyspozycje maksymalnie trzynaście rumaków.
Widać to na przygotowanym w 1837 roku planie budowy stajni i wozowni. Pierwsza z nich zawiera trzynaście boksów, położonych pomiędzy pomieszczeniem sieczkarni, a "składem rzeczy stajennych", jak to ujął planista.
Oczywiście, diecezja, działająca w latach 1818-1925 mogła także wynajmować stajnie u mieszkańców i trzymać tam nadliczbowy stan koni. Jednak wiemy, ile ich konkretnie mogło na stałe mieszkać w centrum Sejn, co dziś wydaje się trudne do uwierzenia. Kiedy budynek został zburzony lub rozebrany? To być może wiedzą starsi spośród naszych Czytelników, którzy mogą pamiętać ruiny, albo wzmianki o takim budynku i czasie jego likwidacji.
Można dziś domyślać się, że stałym pastwiskiem dla biskupich koni były łąki, należące do diecezji. O tej funkcji łąk, dziś należących do miasta, trudno jest zapomnieć, bo przecież konie jednego z mieszkańców pasły się na niej jeszcze w latach 2000-2010.
Po roku 2000 mieszkaniec Sejn zbulwersowany zgłosił władzom, że "niedługo konie wejdą do starostwa, jak nikt nie zareaguje", tłumacząc, ze zostały one przywiązane na boisku do gry w piłkę. Okazało się wówczas, że konie pasły się, ale kilka metrów od bramki, za to na ścieżce łączącej ulicę Parkową z ówczesną Świerczewskiego (dziś Grodzińskiego).
Fot. Archiwum Główne Akt Dawnych
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie