
To najmniej chętnie omawiana historia Sejn i okolic: początek lat 90. i czasy najintensywniejszego przemytu alkoholu i papierosów.
Temu zjawisku poświęcony był krótki artykuł Jana Lupo, zamieszczony w ówczesnym "Przeglądzie Sejneńskim". Zawierał on zapowiedź komendanta Stanisława Bartosiewicza, że przy pomocy drużyny policyjnej prewencji zdoła on zaprowadzić bezpieczeństwo.
Jak stwierdzał autor, Sejny w swojej istocie, jako "centrum przemytu papierosów " są miastem bardzo niebezpiecznym. Wprowadzenie banderolowania (wyrobów akcyzowych, w tym papierosów, w 1993 roku - przyp. red. Sejny.net) niewiele zmieniło. Zmienić cokolwiek, zdaniem autora, mogły tylko ostre i zdecydowane działania nieskorumpowanej policji. Komendant zapowiadał więc dalszy ciąg wzmożonych represji.
- A więc, żarty się skończyły. Zdecydowana postawa "wodzów" sejneńskiej policji już przynosi efekty. Likwidowane są kolejne, nielegalne hurtownie papierosów (policyjne magazyny pękają w szwach od nadmiaru tego towaru). Przemytnicy wpadają - nie tylko w popłoch. Na granicy już działa dymomierz i analizator spalin. Żaden śmierdzący "gruzowik" nie wjedzie na teren Polski.
Nareszcie mamy szansę poczuć się bezpiecznie, zaś nowemu kierownictwu sejneńskiej policji należy tylko życzyć wytrwałości
- pisał Jan Lupo.
Artykuł pokazywał na zdjęciu policyjny plon, zarekwirowany jednej nocy: 399 litrów spirytusu o wartości 23 milionów zł i 95 kartonów papierosów o wartości 10 milionów zł.
Oryginalny podpis pod fot. z artykułu: Zaśmiecony, sejneński "Borek". Osobnik obok białej łady wyciąga z nadkola przemycany towar. Niestety, na zdjęciu tego nie widać, ponieważ zdjęcia tego nie robił zawodowiec tylko amator, a w dodatku został zauważony i musiał salwować się ucieczką.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie