
Koiły zmęczenie pracą, umilały czas, pomagały wejść w uroczysty stan, ale też napominały i pomagały zawrócić na dobrą drogę - pieśni tradycyjne Suwalszczyzny to skarbnica obyczajowa.
Wstydliwie pomijane i zapominane przez nowe pokolenia, na szczęście zostały zachowane przez badaczy i entuzjastów, którzy dopóki mogli, odwiedzali starszych wiekiem śpiewaków i muzykantów, nagrywali i zapisywali słowa. Dzięki nim znamy je dzisiaj.
Dawniej pieśni towarzyszyły niemal każdej czynności wykonywanej w gospodarstwie. Mogły być proste, a jednocześnie mieć coś z wyrazów uszanowania wobec darów natury i zwracać się do nich niczym do żywych osób.
Taka jest pieśń, nagrana w 1994 roku w Żegarach. Zaśpiewał ją badaczom krawiec Jan Jakubowski (1906-2000), a jej słowa przytaczają Izabela Filipiak-Sokołowska i Janusz Sokołowski w pracy "O suwalskiej pieśni ludowej i wybranych przykładach jej regionalnego nacechowania" (w roczniku Augustowsko-Suwalskiego Towarzystwa Naukowego z 2007):
Do domu żytko, do domu,
s-ia naulali na poliu.
Do domu żytko, do domu,
za jeden miesiąc na poliu.
Nie długo u nas gościować
I znów na poliu zimować.
Do domu żytko, do domu,
I znów za miesiąc na poliu.
Inne pieśni dostarczały słuchaczom możliwości przeżycia "dreszczyku" w bezpiecznym otoczeniu rodziny i sąsiadów, lub spełniały podobną rolę, jak dzisiaj oglądanie seriali o nieprawdopodobnych perypetiach bohaterów.
W 1978 roku Aniela Rudzińska (rocznik 1895) ze Smolan zaśpiewała naukowcom taką pieśń:
I przyjechali te straszne Kozacy,
Pani Przybylska ucieka z pałacu.
A uon jo prosi, a uon jo woła:
nie uciekaj żono, bądź z nami wesoła.
Na, tobie kluczy, idź do piwnicy,
ponalewaj gościom wina ze szklanicy.
Pani Przybylska wchodzi do piwnicy,
a najstarszy Moskal już pieniądzy liczy.
I naliczył Moskal czterdzieści tysięcy,
a Przybylski krzyczy: Idź, Moskalu więcej.
I naliczył Moskal bez końca, bez miary,
a Przybylski woła: Jeszcze dwa talary!:
Pani Przybylska wychodzi z piwnicy,
a najstarszy Moskal “Wiwat !” Krzyczy
Ej wiwat, wiwat, choć i z cudzej strony,
a pan Przybylski sprzedał swoje żone.
I wziął jo Moskal za te cienkie boki,
i wsadził ją, wsadził w ten powóz głęboki.
A ona krzyczy, a ona woła:
“Mój kochany mężu, ratuj od Moskala!”
Zgiń ty, przepadnij zła ty czarownico,
nie miałem ja dobra od początku życia:
Adjo, Jadwisiu, Kasiu i Marysiu,
więc was nie zobacze, tylko jeszcze dzisiaj.
Nikogo mi nie żal, jak tych troje dziatek,
oni sie zostali sieroty bez matki.
A ona jemu odpis odpisała:
”Lepiej u Moskala, niż u ciebie miała”
U ciebie chodziła w biedzie i w tęsknocie,
a u Moskala we srebrze i złocie.
Piękny przykład pieśni ostrzegającej, co czeka ludzi, gdy nie będą żyli po bożemu, przekazał badaczom Mieczysław Pachutko z Zaleskich (1928-2017), śpiewak i skrzypek z rodziny z tradycjami. Po polsku śpiewał jego ojciec, po polsku i białorusku - jego babcia.
- Od małego dzieciaka uczyłem się, od pięciu, dziesięciu lat. Ojciec mnie i braci uczył. Sam zrobił skrzypce z dziesięciu rodzajów drewna. Zawodowym muzykantem ojciec nie był, tylko takim „ze słuchu” i na zabawach grał.
U nas w domu często takie zabawy były, bo nas było w domu największa rodzina, dziesięcioro dzieci. Dużo młodych przychodziło. W Zaleskich i w Poćkunach piękne zabawy były
- wspominał Pachutko w 2006 roku w rozmowie z członkiem naszej redakcji.
Przyznawał on, że najbardziej lubi śpiewać pieśni żałosne. Takie też prezentował na prestiżowym Ogólnopolskim Festiwalu Śpiewaków i Kapel Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
Sokołowscy cytują następującą pieśń:
Sybilija mówi święta:
żyć będziemy, jak zwierzęta,
o Bogu też zapomniemy,
swoje dusze potępimy.
Szatan dusze opanuje
I kroliostwo nam zwojuje,
będziem płakać, lamentować,
Bóg nie raczy nam darować.
Weźmy sobie do pamięci,
czy to wszystko nam sie święci,
różne mody i wybryki,
maszyny, różne techniki.
Panny strojo brzydkiej mody
kosmetyki dla urody.
A gdy pójdzie do koscioła,
rozgłąda sie dookoła,
nie słucha słowa Bożego,
pyszna ze stroju swojego.
Domy będo powalone
i kościoły poniszczone,
i nastaną ciężkie lata,
tedy będzie koniec świata.
Spadkobiercami spuścizny po Mieczysławie Pachutko są członkowie Stowarzyszenia "Krusznia"
Fot. własna/M. Pachutko podczas festiwalu "Oj wiosna ty wiosna" Stowarzyszenia "Krusznia".
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie