
Jarosław Krawczyk - rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku przekazał nam odpowiedzi na przesłane pytania.
Wskazaliśmy na różnicę w zachowaniach mieszkańców jak i w korzystaniu z terenów leśnych w różnych obszarach kraju.
Nasze tereny nie są gęsto zaludnione a ludzie zachowują się racjonalnie. Niech przykładem będzie brak stwierdzonych przez Policję przypadków naruszenia zasad kwarantanny domowej.
Lesistość jest tu wysoka więc spacerujący w lesie mogą zachować bezpieczną odległość.
Nie stwierdzono tu też bezmyślnego przebywania osób w grupach a nawet zagęszczenia aut na przyleśnych parkingach.
Dobrze znamy już zakaz wstępu do lasu. Wprowadzany jest on prawie co roku ze względów przeciwpożarowych, szczególnie wiosną kiedy ściółka ma przez 5 dni wilgotność poniżej 10%.
Tyle, że wówczas wprowadzany jest indywidualnie dla każdego nadleśnictwa. Dlaczego teraz nie mogło być analogicznie?
Dlaczego zadziałała odpowiedzialność zbiorowa i za lekkomyślność mieszkańców dużych aglomeracji rykoszetem dostaną mieszkańcy małych miasteczek?
Zakaz wprowadzono wczoraj a dziś dopiero pojawiły się zakazy na zjazdach do lasu z dróg publicznych. Czyżby Lasy Państwowe nie zostały uprzedzone o zamiarze podjęcia takiej decyzji przez Premiera?
Dowiedzieliśmy się, że zamknięcie wstępu do lasu w całym kraju było konieczne dla szybkiego uzyskania efektu.
Być może okres do 11 kwietnia pozwoli na lepszą ocenę sytuacji i decyzje o wprowadzeniu zakazu na kolejny okres będą podejmowane na szczeblu nadleśnictwa.
Do tego czasu, postępując z głową, nie musimy się obawiać wysokich kar za przebywanie w lesie.
Nieodpowiedzialne zachowanie a takimi będą widziane wszelkie zgromadzenia w lesie, spotkają się z pewnością z mandatem.
Ale nie będzie to tak duża kara, jak te o których słyszymy od pewnego czasu, za naruszenie przepisów przeciwdziałających rozprzestrzenianiu Covid-19. (do 30 tys. zł)
Kontrolę obecności w lasach prowadzi Straż Leśna, która uprawniona jest do nałożenia grzywny w formie mandatu karnego.
Wysokość grzywny określa kodeks wykroczeń:
Art. 157. § 1. Kto wbrew żądaniu osoby uprawnionej nie opuszcza lasu, pola, ogrodu, pastwiska, łąki lub grobli, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.
Pojedyncze osoby mają być tylko upomniane i wyproszone z lasu.
Oczywiście każda sytuacja może być potraktowana indywidualnie, w zależności od okoliczności.
Patrol straży leśnej wezwie pomoc Policji w niezbędnych przypadkach. Nie jest też wykluczone że pojawią się patrole łączone, choć naszym zdaniem Policja, zaangażowana miedzy innymi w pilnowanie osób przebywających w kwarantannie, nie będzie miała ku temu zasobów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Teraz w lesie to i tak strach się odlać,wszędzie kamery,fotopułapki heheh
Po raz kolejny, tak jak już pisałem kiedyś, należy popracować nad interpunkcją waszych tekstów. A teraz przejdźmy do samego artykułu. Co do samego zakazu wstępu do lasów. Jest on całkowicie SŁUSZNY. Jeśli zaczniemy kategoryzować lasy na zasadzie, ze do tego można, a do tego z kolei nie można to będzie sporej wielkości paradoks. Jeśli zamkniemy 50% lasów to w tych pozostałych 50 procentach zrobi się więcej ludzi, proste. I niebezpieczeństwo się pojawi. A zamykać trzeba, bo naprawdę, wystarczy głupie przypadkowe spotkanie kogokolwiek z kimkolwiek, i już jest ryzyko. Chwila nieuwagi. Kolejna sprawa - czy naprawdę, tak ciężko jak ktoś każe nam posiedzieć w domach, zrobić to? Wziąć książkę, włączyć Netflixa czy cokolwiek, a przewietrzyć się na balkonie albo choćby wystawiając głowę przez okno? Niestety, takie czasy i musimy zaakceptować, nie stanie się nam krzywda jak nie wyjdziemy do lasu. Serio. Włosi, Brytyjczycy czy Hiszpanie tez szukali tego typu wymówek, a skończyło się to chyba wiadomo jak. Nie idźmy to droga, bądźmy odpowiedzialni. Do lasów, na ryby czy pobiegać pójdziemy jak wszystko się uspokoi. #zostanwdomu
Korona jest wszędzie .
Oczywiście pisze się „tą drogą”. Tak to jest jak piszę komentarze z telefonu :)
Kiedy ponownie wejdziemy do lasu?Nigdy.
"Nie ma racjonalnych powodów, by przebywanie w lesie było bardziej niebezpieczne niż przebywanie w komunikacji publicznej, kościele, czy sklepie."
Tym bardziej w takich powiatach jak sejneński gdzie lesistość przekracza 40%.
Moglibyśmy wszyscy rozejść się po lesie i się wzajemnie nie widzieć. Gęstość zaludnienia w powiecie sejneńskim to 24 osoby / km2. Nawet jeśli WSZYSCY i w tym samym czasie wyjdą do lasu to w samym lesie będzie to 60 osób na km2. Czyli ponad 100 m odległości między każdą z osób. Niech każdy spędzi aż godzinę a wyjścia rozłożą się na 8h dnia to już tylko 7,5 osoby na km2. A nie ma szans by wszyscy chodzili do lasu bo i stan zdrowia i wiek nie pozwalają. Do tego nie chodzimy codziennie. Ale też ludzie mogą zagęszczać się w lasach bliżej miast. To powiedzmy 5 osób na km2. Dużo? Więcej i groźniej niż na ulicach miast?